50 dni do . . .
stycznia 04, 2014
Robi się poważnie 50 dni to już nie całe dwa
miesiące, a za 35 dni ciąża będzie donoszona ;). Byliśmy na wizycie u lekarza,
badania krwi w normie, gorzej z moczem. Dostałam skierowanie na posiew z
nakazem wykonania go następnego dnia z rana, niestety wyniki będą dopiero we
wtorek ;(. Mam nadzieję, że nic nie wyjdzie. Na początku ciąży walczyłam już z
jakąś paskudną i rzadko spotykaną w zakażeniach pęcherza bakterią, na dodatek
była bardzo uparta i odporna na antybiotyki, które zgodnie z wynikami badań
miały ją wybić. Na szczęście skończyło sie bez pobytu w szpitalu, ale miesiąc
czasu brałam różne lekarstwa, żeby sie jej pozbyć. Mam nadzieję, że posiew nic
nie wykaże. Na następną wizytę dostałam taki zestaw badań, że już się boję ile
krwi mi upuszczą, no ale ma być pod koniec stycznia, czyli jakieś 3,5 tygodnia
przed terminem porodu.
Maleństwo ma już ponad 45 cm długości i waży ok 2100
g, wielkolud ;). Kopie ile w lezie, kręci się ciągle i najbardziej lubi piąstką
lub stópką wiercić mi dziurę w brzuchu na wysokości pępka, który zresztą
spłaszczył się i delikatnie wystaje ;). Jak zaczynałam pisać tego posta to leżało
po lewej stronie mojego brzucha, teraz już jest po prawej. Nawet nasza lekarka
powiedziała, że jest strasznie ruchliwy, gdyż kopał zawzięcie w detektor tętna
płodu ;).
Znowu przytyłam waga pokazuje już prawie 15 kg na
plusie ;(, brzuch spory, swędzi, na szczęście brak rozstępów, natomiast
pokazała mi się tzw. linea nigra. Ze smutkiem odkryłam, że mam praktycznie
wszystkie przypadłości ciążowe jakie w książce "W oczekiwaniu na
dziecko" autorstwa Heidi Murkoff opisano w rozdziale dotyczącym ósmego
miesiąca. Najgorsze są ciągłe wizyty w toalecie, gdyż Maleństwo leży główką na
moim pęcherzu, bóle pleców, zgaga i bezsenność. Reszty nie będę nawet wyliczać
bo można się załamać. Poza tym mam mętlik w głowie, ciągle gubię myśli, jestem
tak roztargniona, że już sama sobie nie ufam. Z jednej strony chciałabym już
mieć swoje Maleństwo w ramionach i dowiedzieć się czy jest chłopcem czy
dziewczynką, z drugiej zaś boję się jak sobie poradzę, takie tam rozterki
ciężarówki. Nie wspomnę o tym, że mam wrażenie, że jeszcze nic nie jest gotowe.
I właśnie to wrażenie, sprawiło, że wylądowałam na
tydzień u teściów ;). Od dawna planowaliśmy mały remont w tym malowanie pokoju
dziecięcego i sypialni, mieliśmy to zrobić na spokojnie w wakacje. Wyjechałabym
z dzieckiem i psem do rodziców lub teściów na działkę i M. by się wszystkim
zajął. Ale po ostatniej awarii z toaletą, nasz majster powiedział, że lepiej
teraz robić remont, bo pokój będzie się dłużej wietrzył nim dzidziuś się pojawi
itp. Pomyślałam że to świetny pomysł, bo przy okazji zostaniemy zmuszeni do
zrobienia porządku w dziecięcym pokoju, który służył nam za graciarnie,
szczególnie po tym, jak we wrześniu sąsiad zalał nam piwnicę. Teściowa od razu
była przeciwna, ale kazał się spytać na wizycie u lekarza, czy to na pewno
dobry pomysł. Oj trzeba był widzieć minę pani doktor, powiedziała, że zaraz po
powrocie do domu mam się spakować i zbierać z mieszkania. Ponieważ w przeciwnym
wypadku, moja obciążona ciąża wątroba, może odmówić posłuszeństwa. Grzecznie
posłuchałam, gdyż nie chcę wylądować z szpitalu z niewydolnością wątroby. Nie
mam pojęcia co mnie podkusiło na ten remont ;(, ale nie ma tego złego co by na
dobre nie wyszło, M. walczy sam w domu, ja natomiast mam pełną 24h opiekę, nic
nie muszę robić, każdy wokół mnie lata i obsługuje ;). Gdyby nie to, że w domu
zostawiłam męża i psiaka byłoby idealnie, a tak strasznie tęsknie, od czasu gdy
jestem w ciąży nie rozstawaliśmy się z M. na tak długo.
17 komentarze
Czyli już niedaleko do końca. Mnie też męczy zgaga, ale kwaśne rzeczy pomagają trochę - kapusta kiszona, ogórki - nie wiem, czy na Ciebie też to podziała.
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować, niestety zjadłam już cały zapas ogórków kiszonych ;) i muszę zdać się an sklepowe.
UsuńTrymam kciuki kochana by remont zakończył się jak najszybciej. I zgagę też mam ;/ Czasem nawet cały dzień.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Remont na szczęście już się kończy, ale do domy mogę wrócić dopiero pod koniec przyszłego tygodnia ;(
UsuńJuż niedługo! Na zgagę spróbuj migdałów. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie moje lekarka też mówiła,żeby migdałów spróbować. Ale przez ten cały remont i wyjazd zupełnie zapomniałam ich kupić.
Usuń2100 to faktycznie już spory maluszek :) Posiewem się nie martw, będzie wszystko dobrze. Przechodziłam dwukrotnie infekcję dróg moczowych ale wszystko szczęśliwie się skończyło a i maluszkowi naszemu nie przeszkadzała :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej się boję pobytu w szpitalu, już poprzednim razem chcieli mnie wziąć, ale widząc moją niechęć lekarka postanowiła spróbować z kolejnym antybiotykiem, który na szczęście zadziałał ;)
UsuńJa niestety (stety?) leżałam dwukrotnie w szpitalu. Wprawdzie tylko na obserwacji na góra dwa dni, gdzie mi diagnozowali infekcję i do domku z abtybiotykiem. Dlaczego stety? :) a bo choć wizyta nawet krótka w szpitalu to zawsze nie leżenie we własnym domku, ale poznałam szpital w którym później rodziłam wzdłuż i wszerz :) przez to nie czułam się taka skrępowana przy samym rozwiązaniu :)
UsuńPozdrawiam i główka do góry:) wszak lada moment to już :)
Życze ci żeby wszystko posżło szybko i jak najmożliwiej bez bólu. Czas szybko leci i nie długo będziesz prezentować bobasa na blogu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://wiolka44.blog.pl/
Czasami myślę, że nawet za szybko, im bliżej terminu tym bardziej się boję jak to będzie, poród mnie trochę przeraża . . . ;(, ale w końcu tyle kobiet to przechodzi to i ja dam radę ;)
UsuńPodziwiam, że nie chcecie znać płci dziecka:) ja bym nie wytrzymała. Miałam podobne odczucia na kilka dni przed porodem, jakie będzie moje dziecko itp ale szybko zleci zobaczysz;)
OdpowiedzUsuńMnie też już czasem korci, ale wytrzymam. Myślę jednak, że następnym razem nie będę tak wytrwała.
UsuńNa pewno sobie ze wszystkim poradzisz :) Bardzo ładnie wyglądasz w ciąży, więc nie martw się przytyciem (i zdjęcia są super!).
OdpowiedzUsuńZdjęcia są z sesji ciążowej, którą robił nam kolega, na razie niestety obrobił tylko 5 zdjęć z niecierpliwością czekam na resztę;)
UsuńTakie urządzanie pokoiku dziecięcego jest na pewno super! My niestety nie mamy dodatkowego pokoju, aby przeznaczyć go dla dziecka, więc urządzaliśmy kącik da malucha w naszej sypialni. Ale i tak była to wspaniała sprawa :)
OdpowiedzUsuńMisja Macierzyństwo
Całe te przygotowania na przyjście Maleństwa na świat są niesamowitym przeżyciem . . . ;)
Usuń