Ehh...dopadło
nas trochę problemów rodzinno-zdrowotnych, stąd tak długa nieobecność. Na
szczęście powoli wychodzimy na prostą ;).
Teraz
jestem pochłonięta przygotowaniami do chrztu, który będzie za półtora tygodnia,
tymczasem nic nie jest gotowe. Dopiero zresztą od kilku dni wiemy, że ten
termin jest aktualny, ponieważ gdyby cała rodzinka nie mogła się spotkać
musielibyśmy go zmienić.