Nie mam nic na swoją obronę.
czerwca 03, 2015
Bardzo przykro
mi to przyznać, ale nie mam nic, zupełnie nic, żeby wytłumaczyć fakt, że dałam
ciała, czy jak kto woli d*** na całej linii. Nawaliłam na tak wielu polach, że
aż głupio mi o tym pisać, więc się przyznaję i kajam przed wami drodzy
czytelnicy.
Maj był
bardzo ciężkim miesiącem z wielu powodów, ale nie będę się tłumaczyć i na
światło dzienne wyłaniać wszystkich swoich brudów rodzinnych i zawodowych, że
się tak wyrażę. Bo może i okoliczności nie były sprzyjające (a kiedy przy
dzieciach są), to jednak nie tłumaczy mojej nieobecności tutaj i na fb oraz
okazjonalnej bytności na instagramie.
Ale to i
tak nic bo w pracy naprawdę nawaliłam i jest mi strasznie z tym źle, ale będę
musiała z tym żyć. Jedyne co mogę zrobić to wyciągnąć wnioski z tej lekcji i zapamiętać,
że branie sobie za dużo na głowę, kończy się robieniem wszystkiego w ostatniej
chwili pod dużą presją.
Więc kajam
się jeszcze raz przed Wami i wracam do Was pełna nowych pomysłów i siły. Tym
razem dam radę! Choć Franek ząbkuje i jest strasznie marudny, a ja już nie ma
pojęcia jak mu ulżyć, w ruch poszły maści, czopki, gryzaki, mrożone gryzaki,
masowanie szczoteczką silikonową dziąsełka i dalej nic.
Macie
jeszcze jakieś pomysły jak mu ulżyć?
21 komentarze
Viburcol- nam naprawdę pomagał w sytuacjach kryzysowych, Melania jest z natury mega dzielna i odporna, ale wiadomo- bywa kiepsko przy zębach...
OdpowiedzUsuńStosujemy z marnym skutkiem, jakoś tak chyba faceci są mniej odporni na ból ;)
UsuńNam pomagał Dentinox. Kuba po tym żelu przesypial całe noce
OdpowiedzUsuńNa tez pomaga.
UsuńJak jest już bardzo ciężko to ja daję czopek z paracetamolem. Ostatnio szły 4 zęby na raz. Tego się żadnym żelem czy gryzakiem nie ogarnie ...
OdpowiedzUsuńTeż w ostateczności dajemy czopka nurofen lub paracetamol, na zmianę.
UsuńNaszyjnik z bursztynu? Podobno dziala rewelacyjnie! Pozdrawiam goraco Instagramowa fanke😀
OdpowiedzUsuńU nas ząbkowanie nie daje się tak mocno we znaki. Ciężko powiedzieć bo prócz gryzaków niczego innego nie używaliśmy...
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że jesteś :))
OdpowiedzUsuńMłodemu szło 6 zębów na raz więc atakowałam ibufenem bo żadne żele i masaże nie pomagają na takie coś. A po czopkach miał masakryczną biegunkę. W dzień dentinox a czasem też ibufen.
Ojj to prawdziwa masakra była, my ledwo dajemy radę z dwoma, a Wy 6 WOW. Działamy podobnie w dzień żel w nocy czopek przeciwbólowy, ja trzeba, staram się jednak nie za często.
UsuńKochana! nie przejmuj się tak blogowaniem - to ma być przyjemność a nie wyrzuty sumienia, że rzadziej tu zaglądasz! Ja tez pisze tylko wtedy kiedy mam na to czas - tak, zeby nie ucierpiały na tym moje inne zobowiązania! Luzik w ramionkach;-)))))
OdpowiedzUsuńMam tysiące pomysłów, tylko cholerna ze mnie perfekcjonistka, nic na pół gwizdka jak post, to 3 razy sprawdzony, nawet jak na szybko napieszę, to przynajmniej mąż musi przeczytać i błędy wyłapać ;) a i tak zwykle zadowolona nie jestem i poprawiam ;).
UsuńEhh sama siebie tym perfekcjonizmem męczę.
Rozumiem CIę, bo sama własnie wróciłam na bloga po 5 miesiącach!
OdpowiedzUsuńZatem miłego powrotu i blogowania;) ściskam
Super, ciesze się i już zaglądam ;)
UsuńNie ma za co przepraszać, w końcu blogowanie powinno być przede wszystkim dla Ciebie i Tobie sprawiać frajdę :) A co do ząbkowania - też się męczymy i końca nie widać :/
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, żeby wszystko poukładało Ci się po Twojej myśli :) U nas na rosnące ząbki sprawdził się żel Calgel oraz czopki Viburcol, do tego masujemy dziąsła silikonową szczoteczką z BabyOno.
OdpowiedzUsuńMy też używamy Dentinox i zabawa - odwraca uwagę:) dopiero gdy do spania idzie to jej się przypomina, że boli. A ma bardzo obrzmiałe dziąsła. Także wiem jak to jest i oby szybko minęło:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że błąd w pracy nie ma żadnych poważniejszych konsekwencji. A blogowanie to ma być przyjemność, a nie obowiązek, bo jak będziesz pisać z przymusu, to się zorientujemy i pouciekamy :-)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci Ty wiesz czego :* Jeśli chodzi o ząbki nie pomogę moje przechodziły bezboleśnie.
OdpowiedzUsuńu nas na porządku dziennym były gryzaki i żele ale nie zawsze pomagały, ostatnią deską ratunku były dla nas syropki przeciwbólowe a konkretnie milifen, jest z ibuprofenem więc działał szybko i skutecznie, a także bardzo pomagał przy pojawiających sie szczególnie wieczorami gorączkach, podawałam go bo wiem że jest bezpieczny dla maluszków już od trzeciego miesiąca życia
OdpowiedzUsuńu nas na porządku dziennym były gryzaki i żele ale nie zawsze pomagały, ostatnią deską ratunku były dla nas syropki przeciwbólowe a konkretnie milifen, jest z ibuprofenem więc działał szybko i skutecznie, a także bardzo pomagał przy pojawiających sie szczególnie wieczorami gorączkach, podawałam go bo wiem że jest bezpieczny dla maluszków już od trzeciego miesiąca życia
OdpowiedzUsuń