Ząbkowanie
czerwca 29, 2015
Gdy tylko
słyszę to słowo, to aż mną trzęsie, nie spodziewałam się, że to może tak
wyglądać. U Frania ząbkowanie ma straszliwy przebieg, zaczyna się na ok. 2
miesięcy przed pojawieniem się ząbka i przychodzi falami. 2-3 dni horroru,
później kilka dni spokoju i tak w kółko. Burzy nam to codzienną rutynę i wszelkie
próby nauczenie Frania samodzielnego zasypiania w swoim łóżeczku. Za każdym
razem gdy wreszcie osiągniemy mały sukces przychodzi ząbkowanie i znowu
wszystko zaczynamy od nowa.
Ktoś powie,
że moje dziecko jest mało odporne na ból, sama tak myślałam. Ale u tego samego
małego człowieka zapalenie ucha objawia się jedynie gorączką i wieczornym
marudzeniem. W dzień nikt by nie zgadł, że coś mu dolega. Humorek dopisuje,
szaleje bawi się i śmieje jakby nigdy nic. Po czym jedziemy do lekarza, a ten
łapie się za głowę i chce nas kłaść do szpitala. Trudno uwierzyć, ze tak
dzielnie znosi ten okropny ból, który zna każdy kto choć raz przechodził
zapalenie ucha.
Tymczasem ząbkowanie
daje mu w kość cały czas. W buzi ląduje wszystko co pod ręką, a najlepiej to
cała dłoń ;), sam się nastawia do smarowania dziąsełek i najchętniej spędził by
cały dzień u mamusi na rączkach lub przy piersi ;) mały ssak.
Próbujemy
wszystkiego, mamy całą górę gryzaków, przetestowaliśmy każdą dostępną na rynku
maść. I wiecie co lidocaina to lidocaina, bez względu na to ile kosztuje innymi
słowy większość tych maści to jedno i to samo, wystarczy przeczytać skład. Aby
nie przesadzić z maściami przeciwbólowymi, stosujemy też te które mają w sobie
jedynie naturalne składniki oraz roztwór doustny Camillie. Viburcol, który
świetnie sprawdził się przy kolkach, przy ząbkowaniu Franiowi nie przynosi ulgi.
W sytuacjach podbramkowych, gdy biedaczek się bardzo męczy i nic nie pomaga, na
noc stosujemy czopki z paracetamolu lub ibuprofenu.
Musimy to
jakoś przetrwać wszyscy, oczywiście przede wszystkim Franek musi, ale wierzcie
mi patrząc na swoje umęczone dziecko cierpię razem z nim. Poza tym ostatnio zostałam
przez niego kilka razu ugryziona, nie zrobił tego ze złości, czy też celowo. Złapał
go ból, a moje ramie było pod ręką i dziabną. Nie pozwalam mu tego robić, żeby
się nie nauczył takich praktyk, lepiej niech gryzie gryzaki czy zabawki, a nie
rodziców czy inne dzieci. Gdy pierwszy raz to zrobił, aż krzyknęłam z bólu i
biedny się wystraszył ostatecznie niby ja zostałam poszkodowana, ale to Franek
płakał ;(.
21 komentarze
Niestety czasem ząbkowanie jest ciężkie nie tylko dla,dziecka, ale także,dla rodziców. U nas tylko raz była biegunka i gorączka przy ząbkach. Na szczęście do kompletu brakuje nam 4 sztuk:-)
OdpowiedzUsuńTo super macie, zazdroszczę. Ja czeka z niecierpliwością na czwartą dwójeczkę, ale jakaś oporna.
UsuńWiem, co czujesz i szczerze współczuję. U nas każde kolejne ząbkowanie jest gorsze :( Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńU nas też ciągłe ząbkowanie, co jeden wyjdzie to następny się przebija. Ciągle rączki w buzi o gryzienie wszystkiego. Właściwie nic nie pomaga, a w te wszystkie maści nie wierzę. Na szczęście mamy już 9 zębów...
OdpowiedzUsuńA my dopiero 7, a Franek starszy.
UsuńZnamy to, może u nas nie jest aż tak ciężko, ale też się męczymy. Życzę Wam siły i wytrwałości. I nam też przy okazji. Buziaki
OdpowiedzUsuńU nas ząbkowanie objawiało się głównie marudnością i potokiem śliny. Aż obawiałam się, że Misiek się odwodni. Mamy teraz chwilę spokoju. Czasem, jak nas boli ząb, to zdarza się, że mamy ochotę go wyrwać... Ciężko znosić coś takiego przez długi czas... Wytrwałości!
OdpowiedzUsuńząbkowanie temat rzeka, niestety i nasze szkraby cierpią i my z tej niemożności
OdpowiedzUsuńNasze początki były łaskawe w miarę łaskawe. Potok śliny i gryzienie wszystkiego. Im była jednak starsza tym dochodziła złość i rozdrażnienie. Dopóki się ząb nie przebił trwało to ok.3 dni. A dokładniej wieczorów. Teraz zębów jest 8, i patrząc na córkę widzę, że coś się święci; )
OdpowiedzUsuń3 dni, u nas to minimum 3 tygodnie ;(
UsuńJa pamiętam zapalenie ucha ze swoich przejść. Gorączka, ból nie do wytrzymania, złość i frustracja. Gryzłam poduszki, płakałam, zatykałam uszy. Miałam wtedy 15 lat, a co dopiero takie małe dziecko. Niesamowite jak Twój synek dzielnie to znosi.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o ząbkowanie to każde dziecko przechodzi je inaczej. U Filipa jedne zęby dawały nam w kość, a inne przychodziły zupełnie niepostrzeżenie. W tej chwili dużą ulgę daje mu gryzienie szczoteczki ale takiej sylikonowej zakładanej na palec.
U nas też szczoteczki dają ulgę i te silikonowe i te zwykłe dla dzieci ;)
UsuńU nas każdy kolejny ząbek zapowiadał sie ciągnącymi się długo biegunkami, okropnym płaczem całymi dniami i kilkoma pobudkami w nocy (oczywiście z krzykiem i płaczem). Pchanie rączek do buzi, gryzienie wszystkich dostępnych przedmiotów... Teraz mieliśmy trochę spokoju, bo Zuzka jakoś w 18 miesiącu zycia miała już 16 zębów i od tamtej pory była cisza, ale już ostatnich kilka dni znowu coś zaczyna się dziać.
OdpowiedzUsuńCo pomaga? Świadomość, że każdy kolejny ząbek przybliża nas do końca ząbkowania.
Wiem dobrze, co czujesz. Młody ząbkowanie przechodził strasznie. To jest bardzo bolesne wspomnienie.
OdpowiedzUsuńZąbkowanie jest to naprawdę ciężki czas dla malucha jak i dla rodziców. Mi jak się wyżynały 8-emki to nie mogłam wytrzymać więc co musi czuć taki maluszek...:(
OdpowiedzUsuńWspółczuję Kochana, moje dzieciaki przechodziły bez bólu.
OdpowiedzUsuńNie pocieszę Cię, u nas to samo. Ząbkowanie to istny horror. Oli ma 1,5 roku a końca nadal nie widać. :/
OdpowiedzUsuńU nas bardzo bolesne było ząbkowanie :( Żele niewiele pomagały, a jedyne, co przynosiło młodej ulgę, to ibufen w syropku. Wtedy nawet noc przesypiała spokojnie i bez płaczu.
OdpowiedzUsuńchyba każda mama przeżywa ze swoim dzieckiem zabkowanie i ból temu towarzyszący, ale to chyba nie do uniknęcia, ja tylko wspomagałam się gryzaczkami, dentinoxem, oraz w razie gorączki czy silnego uciążliwego bólu podawałam małej milifen syropek z ibuprofenem który szybko obniżał gorączkę a poza tym widać było że działa przeciwbólowo bo dziecko noc przesypiało spokojnie
OdpowiedzUsuńZe specyfikiem Viburcol trzeba uważać, bo to homeopatia. Producent nie przyznaje się do tego na swojej stronie internetowej, ale już w ulotce jest to jasno napisane. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńViburcol poleciła mi znajoma lekarka, która poinformowała mnie, że jest to lek homeopatyczny. Wolę tak, niż pakować w swoje dziecko ibuprofen i paracetamol
Usuń