Nieważne.
stycznia 19, 2016
Naprawdę uważasz że to nieważne?
Tygodniami wybierasz kolor tapety do pokoiku dziecka.
Kupujesz stertę bajońsko drogich, ale oczywiście pięknych
kocyków.
Masz wózek za kilka tysięcy złotych i modne zabawki, choć Twojej
dziecko jeszcze się nimi nie interesuje.
Za to wozisz je w starym, przeterminowanym foteliku lub
„modnym „ (nie mylić z bezpiecznym) modelu, który wcisnął Ci sprzedawca w
sklepie. Jego zdaniem najbezpieczniejszy, bo ma 4 gwiazdki ADAC . Szkoda tylko,
że nie powie Ci za co te gwiazdki oraz że marża na nim największa, więc się
najlepiej sprzedaje.
Grunt jednak, że masz nowy fotelik, to już duży postęp.
Teraz jeszcze trzeba go poprawnie zamontować w samochodzie i zapiąć w nim
dziecko. Jednak Ty tego nie zrobisz, uważasz, ze nie ma sensu zapinać pasów w
foteliku. Twojemu maleństwu na pewno jest w nim strasznie nie wygodnie, więc wozisz go
u siebie na kolanach. Gdybyś była supermanem miałabyś szansę złapać go w
tracie wypadku, chyba że liczysz, że zrobią to gwiazdki NCAP. Niestety nawet
najbezpieczniejszy samochód, nie pomoże, jeśli nie będziesz przewozić dziecka odpowiednio zapiętego w foteliku.
Nim nauczysz się poprawnie montować fotelik grupy 0 (ten
pierwszy tak zwane nosidełko lub łupinka), władujesz to biedne małe delikatne
ciałko do olbrzymiego fotelika i
pochwalisz się zdjęciem na isnta, podpisując „Mój misiaczek już taki duży”. Nie
bój się, ja go nie skomentuję, dlaczego miałabym interesować się zdrowiem
Twojego dziecka. Co mnie obchodzi, że to fotelik dla dzieci samodzielnie
siedzących i zalecany jest powyżej pierwszego roku życia, ale od 9 kg, a Twój
synek waży już 8,5, faktycznie wielki chłop.
Nie docierają do Ciebie racjonalne argumenty, myślisz, ze
chce Cię atakować, oczerniać.
Siedzę przed komputerem i nie wiem co napisać, jak do Ciebie
dotrze nim będzie za późno. Nim w ułamku sekundy, Twoje życie obróci się o 180
stopni, gdy rozpędzony kierowca nie wyhamuje na światłach. Nim wraz z rozbitą
szybą Twoje, Wasze życie rozpadnie się na miliony kawałków.
Naprawdę nie robi Ci to różnicy?
Czy Twoje dziecko przeżyje wypadek?
Czy na skutek stłuczki zostanie kaleką do końca życia?
Dalej wyzywaj mnie od wariatek i wyrodnych matek, bo
bezpieczeństwo mojego dziecka jest dla mnie priorytetem. Żartuj sobie w
niewybrednych komentarzach. Może jestem w mniejszości, ale na pewno nie jestem
na przegranej pozycji.
Choć co dzień napotykam na Wasz opór, to jednak każdy pozytywny komentarz oddaje mi skrzydeł. Każde
zdjęcie poprawnie zapiętego malucha w dobrze dobranym i zamontowanym foteliku jest
moją nagrodą.
A co jest Twoją?
6 komentarze
Naprawdę są ludzie którzy nie zapinaja dzieci w fotelikach.? Nie wierzę. .....
OdpowiedzUsuńMi tez to nie przechodzi przez mysl.
OdpowiedzUsuńMi tez to nie przechodzi przez mysl.
OdpowiedzUsuńA mi niestety przechodzi na myśl! Mieszkam naprzeciwko kościoła i co tydzień widzę, jak z megadrogiego auta, na msze wysiada rodzina z trójką dzieci. Najmłodsze , na oko, cztery miesiące wożą ba tylnym siedzeniu w gondoli albo na kolanach... Jak kiedys wyleciałam z domu i zwróciłam im uwagę, to usłyszałam, ze nie moja sprawa jak oni zajmują się dzieckiem...
OdpowiedzUsuńJa bym chyba zgłosiła na policję anonimowo,ze tak dzieci woża, i podała numery rejestracyjne. ...tu chodzi o bezpieczeństwo tych szkrabow. Co za ludzie bezmyslni. ....
UsuńKurde, nie zapiac dziecka... To po co go wogole tam wsadzac? Efekt bedzie ten sam jak zaprosic go na kolana... Ja piernicze, serio? :-/
OdpowiedzUsuń