Ubranka lupilu - recenzja
stycznia 26, 2016
Ubranka lupilu cieszą się bardzo
dużą popularnością, ale czy zawsze opłaca się je kupować? My wypróbowaliśmy już
praktycznie wszystko, dlatego postanowiłam napisać wam ich obszerną recenzję,
zaznaczając, które z nich są warte uwagi, a które lepiej sobie odpuścić.
Body dziecięce – warto kupić.
Bodziaki z Lidla są z nami od
samego początku. Przeszliśmy przez wszystkie rozmiary i jestem nimi nieustająco
zachwycona. Są wykonane w 100% z przewiewnej i przyjemnej dla skóry bawełny. Minus
jest tylko jeden z czasem zaczynają się wyciągać, ale zauważyliśmy to dopiero
przy największych rozmiarach, które służą nam już od 8 miesięcy. Rozmiarówka
jest standardowa, a pomysł z podwójnymi numerami (50/56, 62/68) szczególnie
trafiony przy kupowaniu ubranek dla niemowląt, które bardzo szybko wyrastają ze
wszystkiego.
Dres z welury – warto, ale bez
szału.
Franuś miał dwa takie dresiki gdy
był malutki. Są bardzo miękkie i przyjemne w dotyku, a cena jest tak niska, że
żal nie brać. Bluzka ma guziczki przy kołnierzyku, więc łatwo się ją
zakłada. Niestety jakość ich wykonania pozostawia wiele do życzenia. Nasze
dresiki się pruły, a bluzki dość mocno rozeszły się po kilku praniach.
Pajacyk z weluru – warto kupić.
Nawet teraz używamy jednego
takiego pajacyka do snu, gdy noce są zimne. Pajacyk jest ciepły i podobnie jak
dresik przyjemny w dotyku. Minus jest taki, że nie ma dostępu do pieluszki,
więc jest mało praktyczny przy niemowlętach, ale można go używać jako
dodatkowej warstwy ubrania na jesienne spacery. Rozmiary pajacyków w Lidlu to
jakaś loteria, każdy który kupowaliśmy był inny. Na szczęście żaden za mały nie okazał się za mały, raczej
zdarzały się dużo za duże, jakby ktoś pomylił metki. W tym momencie mamy trzy,
wszystkie w rozmiarze 86/92. Welurowy jest w sam raz, powoli Franio z niego
wyrasta. Pozostałe dwa bawełniane są większe, z czego jeden nadal za duży.
Pajacyk z bawełny – warto, ale
bez szału
Wykonane z przyjemnej, oddychającej
bawełny, niestety, podobnie jak welurowe, nie mają łatwego dostępu do pieluszki
i tak jak pisałam wyżej rozmiar jest nieprzewidywalny. Jeśli pójdziecie z
dzieckiem na zakupy, warto przymierzyć do niego pajacyk przed wyborem, każdy
wzór może mieć inną długość.
Cienki sztruksowe spodenki ze
ściągaczami – warto kupić.
Nasze ukochane spodenki z Lidla,
cienkie, miękkie, nie krępujące ruchów maluszka. Mieliśmy je chyba w każdy
rozmiarze, teraz nosimy już ostatnią parę, gdyż Franek powoli z nich wyrasta. W
przeciwieństwie do większości ubranek Lupilu, nie mają łączonych rozmiarów, a
rozmiarówka jest standardowa.
Dwuwarstwowe sztruksowe spodenki –
warto kupić.
Warto, choć nie tak bardzo jak te
cienkie. Zewnątrz są wykonane ze sztruksu, zaś wewnętrzna część jest
bawełniane, są bardzo ciepłe, niestety trochę krępują ruchy. Również nie mają
łączonych rozmiarów, a rozmiarówka jest standardowa, warto kupić ciut większe,
szczególnie, ze podwinięte wyglądają ładniej.
Bawełniane dresy – warto kupić
Nasze ulubione dresiki to właśnie
grube bawełniane dresy Lupilu, w skład których wchodzą spodenki ze ściągaczami
przy nogawce i bluza z kapturem. Lubimy je tak bardzo, że gdy Franuś wyrósł z
jedne pary kupiłam mu drugą taką sama w większym rozmiarze. Materiał nie
rozciąga się i nie rozchodzi podczas prania, poza tym są mega wygodne. Rozmiary
są podobnie jak w bodziakach podwójne, ale dresik w rozmiarze 74/80 służył
Faniowi jeszcze w te wakacje, gdy bodziaki już dawno były schowane.
Dwuczęściowa piżamka - nie
warto.
Kupiłam Franiowi dwie takie
bawełniane piżamki, obie w rozmiarze 86/92. Spodenki są w nich za długie i muszę
je podwijać, natomiast koszulki się strasznie powyciągały, pomimo raptem kilku
prań.
Rajstopki i skarpetki – warto
kupić
Większość skarpetek i rajstopek w
szafie Frania to właśnie Lupilu, mamy zarówno cienkie, jak i grube zimowe.
Skarpetki zawsze kupuje w rozmiarze większym niż Franio nosi buciki, rajstopki
natomiast to podobnie jak pajacyki, loteria rozmiarowa. Zwykle jednak trafiają
się za duże niż za małe, ale czasem nawet z jednej serii dwie pary mają różne
długości.
Bawełniane spodenki – nie warto.
Chyba, że macie małego grubaska w
przeciwnym wypadku przestana waszym maluchom spadać z tyłka, gdy nogawki będą
sięgać do pół łydki. Nie jest to tylko moje zdania, rozmawiałam z koleżankami,
które mają córki w wieku Frania, i obie podzielają moje zdanie. Spodenki
wykonane są z tej samej przyjemnej bawełny co bodziaki. Mamy kilka par w rozmiarze
74/80 i Franio w nich śpi.
Koszulki z długim rękawem –
warto, ale bez szału
Bardzo lubię kolorowe bawełniane
koszulki z Lupilu, szczególnie ich zimową wersję wykonana z ciut grubszej i
milszej w dotyku bawełny w wygodnymi metalowymi zapięciami przy szyi (takimi jak
stosuje się w bodziakach). Niestety koszulki w tej wersji dość mocno
rozciągnęły się po praniu. Koszulki z cienkie bawełny nie są już tak przyjemne
w dotyku, za to nie rozchodzą się po praniu. Rozmiary są podwójne i spójne z
tymi, które mają body.
Podsumowując, bardzo polecam
ubranka Lupilu, stosunek jakości do ceny jest bardzo dobry. Część niestety
rozchodzi się w praniu, natomiast nie mechacą się i nie wyglądają jak szmatki
po kilku założeniach. Wykonane są z przyjemnej, przewiewnej bawełny, co jest
szczególnie ważne dla osób, których dzieci tak jak mój Franio mocno się pocą.
Minusem jest fakt, że teraz co drugie dziecko ma ubranka z Lupilu, więc po
pierwsze nie jest to nic oryginalnego, a po drugie Pani w żłóbku lub przedszkolu
może pomylić ubranka i wasz maluch będzie latać w spodenkach kolegi. My je
pomimo wszystko bardzo lubimy, choć czasem denerwuje mnie to, że często
spotykamy maluchy ubrane w tą samą koszulkę lub bluzę co Franek.
10 komentarze
Ja jestem podobnego zdania ze ubranka sa okey. Jednak walki ktore nie raz sie tocza nie sa.adekwatne do ceny, nie raz taki sam.zestaw pizamki kupie w hm za taka sama cene i jestem zdania jak uda cos sie wziasc to okey jak nie to nie stoja o 8rano przed lidlem zeby specjalnie je kupic. Jedyny minus bardzi czesto rzeczy sa za duze wlasnie mamy pizame z lidla rozmiar 74;)a nosimy 98;) nie wiem skad oni maja te rozmiary;)
OdpowiedzUsuńJa jestem podobnego zdania ze ubranka sa okey. Jednak walki ktore nie raz sie tocza nie sa.adekwatne do ceny, nie raz taki sam.zestaw pizamki kupie w hm za taka sama cene i jestem zdania jak uda cos sie wziasc to okey jak nie to nie stoja o 8rano przed lidlem zeby specjalnie je kupic. Jedyny minus bardzi czesto rzeczy sa za duze wlasnie mamy pizame z lidla rozmiar 74;)a nosimy 98;) nie wiem skad oni maja te rozmiary;)
OdpowiedzUsuńJa akurat czasami jak jestem w lidlu to kupuję Zosi ciuszki z lupilu i jestem bardzo z nich zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńCzasami je widuję w Lidlu, ale na razie nie miałam okazji nic kupować. Jednak dobrze wiedzieć na co warto zwrócić uwagę, a na co nie :)
OdpowiedzUsuńTe body chyba zakupię.
OdpowiedzUsuńA ja lubię ubranka z lupilu :) Bluzeczki i piżamki też.
OdpowiedzUsuńMnie jeszcze ubranka z Lidla nie zawiodły, nie kupuję ich co prawda bardzo często, ale te, które udało mi się nabyć dla synka sprawdziły się :-)
OdpowiedzUsuńMam podobne doświadczenia z ubraniami Lupilu. Raz na pół roku robię duże zakupy rzeczy praktycznych i wygodnych.
OdpowiedzUsuńJa również jestem bardzo zadowolona z ubranek LUPILU. Kupuję zwłaszcza piżamki i bluzki i nic się z nimi nie dzieje. Prałam je już dziesiątki razy (jak to przy małym dziecku), aplikacje się nie spierają, nie pękają i a materiał wcale się nie rozciąga.
OdpowiedzUsuńA ja widzę, że trzeba trafić.. bawełna lupilu jest różna.. raz jest super, nic się z ubrankami nie dzieje, a raz niestety ale okropna i np. kurczą się lub materiał jest też taki sztuczna w dotyku.. Okólnie spoko, lubimy szczególnie bodziaki, jednak wg mnie ubranka mają za długie rękawy, np. koszulki w rozmiarze 68 są dobre dopiero teraz na mojego 88cm synka (za to są za krótkie na brzuszku, tylko rękawki ok.. no takie dziwne to :/ ).
OdpowiedzUsuń