Kołyska, łóżeczko czy kosz Mojżesza
sierpnia 02, 2016
Kompletując drugą wyprawkę dużo lepiej wiem czego
potrzebuję. Od razu wiedziałam, że nie chcę tradycyjnego łóżeczka. Szczególnie,
że Franuś zaczął ze swojego korzystać mając półtora roku. Tym razem szukam
czegoś małego, kompaktowego, lekkiego i mobilnego, aby można było przenosić
śpiącego maluszka między pokojami. Fajnie, jeśli będzie miało funkcję
kołysania, ale nie jest mi ona niezbędna. Na początku poszukiwań miałam
wrażenie, że nie znajdę nic co będzie mi odpowiadało, później się okazało, ze
jest wręcz przeciwnie i teraz nie wiem na co się zdecydować.
Kolorowy kosz Mojżesza Bilia Bassinet
Pierwszą rzeczą o której pomyślałam był właśnie kosz Mojżesza,
planowałam go zakupić już będąc w ciąży z Franiem, ale wtedy wydatków było tak
dużo, że ten sobie odpuściłam. Gdy teraz zupełnie przypadkiem trafiłam na kosze
Mojżesza Design Dua i od razu się zakochałam. Są niezwykłe nie tylko z powodu
kolorów, ale także ponieważ wykonywane są ręcznie przez ghanijskich
rzemieślników z trawy słoniowej. Rączki są zrobione ze skóry lub bawełny
organicznej.
Kupując taki kosz dostajecie produkt jedyny w swoim
rodzaju, piękny i niepowtarzalny. Wiecie, że Bilia oznacza niemowlę w języku
FraFra, którym posługują sie wykonujący kosze rzemieślnicy.
Minusem jest cena, a w zasadzie bardzo wysoki w ostatnim
czasie kurs dolara. Kosz Mojżesza Design Dua kosztuje od 135$ do 180$ plus wysyłka 18$. Stojak spokojnie można zakupić
w Polsce.
Kosz Mojżesza Shnuggle
Jest nowoczesną wersją kosza Mojżesza, został wykonany z
mocnego i hipoalergicznego tworzywa sztucznego. Jest większy, znacznie
wytrzymalszy i łatwy w czyszczeniu, dzięki czemu posłuży dłużej. Nie skrzypi
podczas przenoszenia, co niestety zdarza się w przypadku tradycyjnych koszy. Aby
zapewnić cyrkulacją powietrza od spodu wycięte są specjalne otwory, a kosz oraz
piankowy materac wyłożone są czystą bawełną. Ponadto, produkt jest wolny od
substancji chemicznych takich jak ftalan czy bisfenol A.
Kosz Mojżesza Shnuggle jest
nie tylko niezwykle praktyczny, ale też ma niepowtarzalny minimalistyczny design.
Można go kupić w jednym z 6 delikatnych kolorów: białym, kremowym, szarym,
miętowym, niebieskim lub różowym. Wraz z koszem dostajecie wyściółkę, materac
oraz budkę.
Kosz Mojżesza Shnuggle kosztuje
499 zł, można do niego do kupić prosty drewniany stojak za 144 zł oraz stojak
bujany lub stojak 2 w 1 za 176 zł. Jest też opcja zakupu zestawu składającego
się z kosza w kolorze białym lub szarym wraz ze stojakiem 2 w 1 w cenie 620 zł.
Jest w czym wybierać. Daje też mu duży plusik za to, że można dokupić osobno
materac oraz wyściółkę, jeśli ulegną zniszczeniu.
Tradycyjna kołyska od Lululaj
Wpadła na nie jakiś czas temu zupełnie przypadkiem, gdy
szykowałam inny wpis. Byłam wtedy dopiero na etapie planowanie drugiej ciąży,
ale tak mi się spodobały, że stronę sobie zapisałam. Są wykonane z drewna
bukowego oraz dostępne w kilku wariantach i 9 kolorach. Możemy wybrać sposób
bujania przód-tył lub na boki, oba mają dla bezpieczeństwa blokady kołysania.
Standardowo robione są pod materac 50x90
cm. Jeśli w ofercie Luluja nie znajdziecie tego czego szukacie, na zamówienie
możecie dostać kołyską w dowolnym kolorze i rozmiarze .
Standardowe kołyski Luluja kosztują od 500 do 690 zł. Możecie dopłacić
za piękny, ręcznie malowany dekor, którego cena zależy od trudności wykonania
wzoru i jego wielkośco. Poza tym na stronie znajdziecie też bogaty wybór
materacy.
Łóżeczko dostawne Chicco Next2 Me
Jest bardzo fajnym rozwiązanie dla mam karmiących swoje
maluszki piersią, dzięki niemu maluszek ma ciągły kontakt z mamą i jednocześnie
jest bezpieczny . Łóżeczko ma prosty system mocowania, a regulowana wysokość i
składane nóżki sprawiają, że jest bardzo uniwersalne i pasuje praktycznie do
każdego łóżka rodziców. W dzień zakładamy ściankę i dzięki kółkom możemy się z
nim swobodnie poruszać po domu. Dodatkowym atutem jest możliwość ustawienia
łóżeczka pod katem, aby maluszkowi łatwiej się oddychało, szczególnie podczas
przeziębienia. Jeśli maluszek pobrudzi obicie, można je zdjąć i wyprać.
W zestawie jest materac oraz praktyczna torba do
przechowywania. Jego dużym plusem, jest fakt, że składa się na płasko, więc
łatwo je wszędzie ze sobą zabrać.
Łóżeczko Chicco Next2Me
dostępne jest 5 kolorach i kosztuje 630 zł.
Kołyska ze sznurka od Markamowej Pracowni
Zrobiona z białego lub kolorowego, bawełnianego sznurka
kołyska, stanowi ciekawą i piękną alternatywę dla łóżeczka. Można ją zakupić w Makramowej
Pracowni w zestawie z niewielkim stojakiem na płozach lub dużym stojakiem, na
którym wisi niczym huśtawka. Istnieje również możliwość zamontowania jej do
sufitu Jest lekka, przewiewna i delikatna, maluszek swoimi ruchami sam wprawi
ją w łągodne bujanie. Dla mnie jej minusem jest brak możliwości zablokowania
bujania i stosunkowo spore wymiary stojaka, przez co przenoszenie jej po
mieszkaniu może być niewygodne.
Kołyskę znajdziecie w Makramowej Pracowni, kosztuje 800 zł wraz ze stojakiem lub 700
zł bez. Możecie również do kupić do niej pokrowiec za 150zł.
Łóżeczko Air od Babyhome
Jedna z najciekawszych propozycji na rynku, ze względu na
duża ilość funkcji. Kupując je dostajecie łóżeczko, które łatwo można zmienić w
kołyskę, wystarczy obrócić nóżki. Dzięki kółeczkom można się z nim swobodnie poruszać
po mieszkaniu. Łóżeczko Air ma też dużo dodatkowych funkcji, takich jak:
wygodna kieszeń boczna na pieluszki inne drobiazgi, siateczkowe okno czy
wreszcie przewijak. Jak widzicie jest nie tylko piękne, ale też niezwykle praktyczne.
Składa się na płasko, więc łatwo je zapakować i przewieść. Obicie łóżeczka
można zdjąć do prania.
W zestawie z łóżeczkiem dostajecie torbę do transportu,
materac, podkład, prześcieradło oraz kołderkę wraz z poszewką. Co razem z
przewijakiem daje naprawdę fajny zestaw i tłumaczy niemałą cenę..
Łóżeczko Babyhome Air
kosztuje 1180 zł. Możecie również za 900 zł kupić łóżeczko Babyhome Dream, które nie
posiada siateczkowego okienka oraz przewijaka, jest również sprzedawane bez
kołderki w zestawie.
Kołyska Harmony od BabyBjorn
Ma bardzo ciekawą konstrukcje, maluszek jest w niej
delikatnie kołysany, dzięki sprężystej podstawie. Aby wprawić ją w ruch
wystarczy delikatny ruch ręką, ale może to również uczynić wiercący się w niej
maluszek. Wykonana jest w całości z przewiewnego, miękkiego materiału. W
zestawie z kołyską Harmony jest materac, który podobnie jak obicie można prać w
pralce. Waży 6 kg, dlatego każda mamo swobodnie poradzi sobie z jej
przenoszeniem po mieszkaniu.. Składa się na płasko, wiec może służyć jako łóżeczko
turystyczne.
Kołyska Harmony od BabyBjorn kosztuje 1100 zł i cena stanowi jej jedyny minus. Za 200 zł można do
niej do kupić baldachim, który pełni również funkcję moskitiery.
Baby Dan Angel 3w1
To łóżeczko, leżaczek i krzesełko w jednym, co czyni go
najbardziej funkcjonalnym meble wśród przedstawionych w tym poście. Wszystkie
elementy stanowią osobne części, które montowane w prostu i szybki sposób na wspólnej
podstawie. Mebel rośnie wraz z maluszkiem, wpierw korzystamy z łóżeczka,
później z leżaczka, a na końcu z krzesełka. Dzięki temu dostajemy produkt,
który posłuży nam kilka lat i w dodatku można złożyć do niewielkich wymiarów. Idealne
rozwiązanie dla osób, które nie chcą zaśmicać mieszkania meblami dla dzieci lub
nie mają na nie miejsca. Łóżeczko sprzedawane jest w zestawie z materacem, ma
praktyczną budkę oraz specjalne uchwyty do przenoszenia między pokojami.
Baby Dan Angel 3w1 kosztuje 1170
zł, biorąc pod uwagę ile mebli dostajemy, cena nie wydaje się zbyt wygórowana.
Kołysko-huśtawka Memola
Memola to produkt jedyny w sowim rodzaju, kupując go
otrzymujemy nie tylko kołyskę dla maluszka, ale również huśtawkę, która posłuży
nam kilka lub nawet kilkanaście lat, wspierając w tym czasie rozwój waszego
dziecko. Na początku służy jako kołyska podwieszana do sufitu na 3 regulowanych
sznurkach. Specjalnie zaprojektowany uchwyt gwarantuje, że niewolę będzie się
delikatnie kołysać, a sznurki nie będą się skręcać. Aby maluszek mógł spokojnie
spać można zamontować specjalną zasłonkę lub moskitierę. Produkt nie jest co
prawda łatwy do przenoszenia, ale można od spodu zamontować sznurek, który
pozwoli nam delikatnie kołysać dziecko nie wstając z kanapy, albo raczej nie
przerywając sprzątania lub gotowania. Gdy maluch zaczyna siadać, można podnieść
ścianki i otrzymujemy w ten sposób kosz sensoryczny, w którym brzadąc jest
bezpieczny do czasu aż zacznie wstawać. Wtedy także można z niego korzystać,
jednak należy zachować większą ostrożność. Dla bezpieczeństwa dobrze jest
podwieszać Memolę tuż nad ziemią, a pod
spodem położyć matę piankową. Za pomocą specjalnego wieszaka możecie podwieszać
maluszkowi zabawki.
W ostatnim etapie używania zdejmujemy ścianki i otrzymujemy
huśtawkę, z której mogą korzystać dzieci od 3 roku życia Uważam, że huśtawka w
domu to świetny pomysł, Franuś ma swoją zainstalowaną na środku salonu. Nie
jest to może mój ulubiony mebel, sama jednak namawiałam na niego męża, wiedząc
jak pozytywny wpływ będzie mieć na rozwój mojego syna.
Huśtawko-kołyska Memola wraz z
zasłonką, moskitierą i wieszakiem na zabawki kosztuje 1542 zł. Cena jest nie
mała, ale otrzymujecie produkt na długie lata, który na dodatek jest wytwarzany w Polsce.
Wybór nie będzie prosty, na szczęścia mam jeszcze trochę
czasu do namysłu. Gdyby miała patrzeć tylko na wygląd, zastanawiałabym się nad
kołyską Babybjorn Harmony lub sznurkowym cudem od Makramowej Pracowni. Kierując
się funkcjonalnością wybrałabym Babyhome Air, jednak cena troszkę mnie odstrasza,
jakby nie patrzeć posłuży tylko kilka miesięcy. Memola też jest cudwonym
produktem, jednak szukam czegoś co będę mogła przenieść między pokojami i
czasem zabrać ze sobą w podróż.
Myślę więc, że będę musiała wybrać pomiędzy koszem
Mojżeszowym Shnuggle, łóżeczkiem Chicco Next2Me lub Baby Dan Angel.
11 komentarze
Kołyska sznurkowa jest prześliczna i gdybym to ja miała wybierać, na pewno w niej spałoby nowonarodzone dziecię.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że trudno Ci wybrać. Mi też by było bo te wszystkie koszyczki, kołyski są świetne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mój synek spał w koszu Mojżesza od Mamas & Papas. Świetna sprawa - jednak miałam nadzieję, że pośpi w nim dłużej, ale za szybko urósł i przeniósł się do naszego łóżka, bo łóżeczko parzy w pupę. :D
OdpowiedzUsuńJa chyba mimo wszystko wybieram chusty do noszenia dzieci :) To świetny sposób na bliskość dziecka z matką. W moim przypadku sprawdziło się idealnie!
OdpowiedzUsuńNajbardziej mi się spodobała kołyska Chicco
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚliczne propozycje! Aczkolwiek ja przy tradycyjnym łóżeczku :)
OdpowiedzUsuńTeż przy drugiej ciąży odrzuciłam tradycyjne łóżeczko od razu. Chciałam dostawę, ale ceny mnie skutecznie odstraszyly. Nie zapłacę takiej niebotycznj ceny za coś co mi będzie służyć max pół roku. Więc zakupiliśmy zwykły kosz Mojżesza.
OdpowiedzUsuńI własnie dlatego uwielbiam przeglądać parentingi! CO prawda to już za nami bo powiększenia rodziny już nie planujemy ale pooglądać takie cuda zawsze chętnie lubię. Ten kosz Mojżesza i mnie kusił i zrezygnowałam z niego tylko dlatego że starcza raczej na krótko, a moi chłopcy się duzi, tzn. dłudzy urodzili więc tym bardziej. Ale jest przecudny!
OdpowiedzUsuńJa się zastanawiam nad jednym z tych koszy dla mojego maleństwa ale chyba nie wystarczy dłużej niż do 4 miesiąca? https://www.vikla.pl/artykuly-z-wikliny/artykuly-dla-dzieci/meble/lozeczka-i-kolyski.html
OdpowiedzUsuńChyba brakuje mi w zestawieniu kosza wiklinowego na kółkach. :)
OdpowiedzUsuń