30 dni do…
stycznia 24, 2014
Został nam już tylko miesiąc, zaczyna się robić poważnie
;). W najbliższym tygodniu planuję się spakować do szpitala, żeby być gotowym
na rozwój sytuacji . Powoli dociera do mnie, że za 4 tygodnie moje życie zmieni
się raz na zawsze, zostanę mamą ;). Strasznie się cieszę i jednocześnie boję
czy podołam tak dużej odpowiedzialności.
Ciąża co raz bardziej daje mi w kość, dokucza mi
zgaga, ból i drętwienie pleców oraz ciągłe wizyty w toalecie. Jestem strasznie
„duża” i co raz ciężej mi się poruszać, ale staram się wychodzić na krótkie
wieczorne spacery. Poprawiają mi one humor, pomimo niskiej temperatury jaka
ostatnio panuje. Ogólnie humor mam już znacznie lepszy, dziękuję wszystkim za
miłe słowa. W poprawie dużą zasługę miał mój ukochany mąż, który pomimo dużej
liczby obowiązków, wziął urlop, aby spędzić ze mną czas ;). Dzisiaj byłam na
badaniach, na wszystko chyba co się da, mocz, morfologia, wszelkie przeciw
ciała odpornościowe, znowu grupa krwi. W przyszłym tygodniu wizyta u lekarza,
już jedna z ostatnich, poza tym w niedzielę odstawiam wreszcie luteinę ;)
Maleństwo ma już ok. 48 cm długości i waży ponad 2,5
kg. W dalszym ciągu jest nie zwykle ruchliwe i z każdym dniem robi się co raz
silniejsze, jego ulubiona pozycja to leżenie wzdłuż brzucha. Ostatnio jakoś tak
się ułożyło, że kopie mnie prosto w pęcherz, jest takie malutkie, a jednym
kopnięciem potrafi mnie zwalić z nóg ;).
Jutro postaram się zrobić zdjęcie brzucha, chociaż
wydaje mi się, że tak bardzo dużo przez ostanie 10 dni się nie zmienił, a jego
kształt w dużej mierze zależy od tego, jak Maleństwo się ułoży. Dzisiaj już
padam, miałam dość pracowity dzień, oprócz wizyty w szpitalu na badaniach,
wpadłam na chwilę do pracy pozałatwiać różne formalności, później jeszcze
zajechaliśmy do Ikei na ostanie zakupy. Kupiłam między innymi małego
piszczącego jeżyka, który zamiast wylądować w praniu został zabawką psa, niech
sierściuch też ma coś z życia ;).
13 komentarze
Coraz bliżej do porodu. :) Ja nie mogę się doczekać, choć z drugiej strony też się boję.
OdpowiedzUsuńNo kochana to pewnie zaczyna Ci się dłużyć co? Ja też się niedługo pakuję - siebie i małą, ale do Niemiec. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w Niemczech!!! nie dziwie Ci się, że po ostatnich wydarzeniach zdecydowałaś się wyjechać.
UsuńKurcze, już niedługo :D czekamy wszyscy ... no i zdrówkaa!!
OdpowiedzUsuńMasz śliczny brzuszek. Jesteś taka szczuplutka, a z boku fajnie okrąglutka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję za miłe słowa ;) szkoda tylko, że czuję się jak hipopotam ;)
Usuńostatni miesiac laby! odpoczywaj i zbieraj sily na wielki dzien,to juz niedlugo i bedziesz tulic swoja Kruszynke w ramionach:-) ach,az pozazdroscilam:-))
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać ;) chciałabym już wiedzieć jak będzie wyglądać :)
UsuńPiękny masz ten brzuszek.. Napatrzeć się normalnie nie mogę :)):):) Za każdym razem, jak tu zaglądam, myślę sobie, że przy następnej ciąży będę też robiła takie fotki!
OdpowiedzUsuńDziękuję!!!
UsuńPlan na początku był dużo bardziej ambitny zdjęcie co tydzień w tym samym miejscu, aparat na statywie, żeby później zmontować filmik. Udało się tylko połowicznie ;).
Brzuszek uroczy:))
OdpowiedzUsuńAle uroczy brzuszek! No śliczny :)
OdpowiedzUsuńTęsknię za swoim.
Dodaje i zapraszam !
http://pisane-szczesciem.blogspot.com/
Fantastyczny brzuszek :)
OdpowiedzUsuń