7 miesięcy razem
września 15, 2014
7 miesięcy, aż trudno uwierzyć, że to już tyle czasu minęło, gdy patrzę na mojego synka to widzę jak bardzo się w tym
czasie zmienił. Jak z maleńkiego bezbronnego noworodka, zamienił się w
umiejącego postawić na swoim niemowlaka, którego jest pełno w całym domu. Raczkujący potworek, który zawsze chce wejść
tam gdzie nie można i bawić się tym czym nie można np. ukochaną kostką psa
;). Ale jak czegoś odmówić temu małemu bezzębnemu
stworowi, z którego buzi nie schodzi uśmiech ;). Właśnie siedzi na moich
kolanach i stara się wszamać moją kartę płatniczą, no cóż jest fajniejsza niż
góra gryzaków, które mama kupiła na okoliczność ząbkowania. Generalnie wszędzie go pełno i na chwilę nie można z niego
spuścić w wzroku, ponieważ jest bardzo szybki. Oznacza to, że ma jeszcze mniej
czasu niż miałam, nie wiem jak się wyrobić z czymkolwiek, nie będę wspominać o
pracach domowych czy obiedzie dla siebie i M. Ale jak ja mam popracować, wzięłam
na początku miesiąca dodatkową robótkę, bo z kasą krucho. Maluszek to w końcu studnia
bez dna, ciągle czegoś brakuje, a to śliniaczek, a to krzesełko do karmienie,
nie wspominając o pieluszkach czy ubrankach z których wyrasta jak szalony, nosi
już 74 i większe.
Oprócz raczkowania Franio już samodzielnie siada, ale trzeba uważać, żeby nie poleciał o tyłu i nie uderzył głową w podłogę. Wstaje gdy ma się czego złapać i swobodnie obraca się z brzuszka na
plecki i na odwrót.
Franek dalej jest karmiony piersią i je dwa inne posiłki dziennie, zwykle owocki i warzywka, a kaszki w niewielkich ilościach przemycam z owocami, gdyż nie jest ich fanem. Początkowo średnio chciał jeść coś innego niż cycka, a teraz aż przebiera nóżkami z radości, gdy czeka w foteliku na jedzonko. Nigdy mu nic nie dosładzam, ale i tak lubi tylko słodkie owoce, kwaśnego jabłuszka Książę nie zje ;).
Już widać co i kogo lubi, wręcz uwielbia naszego psa, który puki co całkowicie go olewa, ale Franek jego widok się śmieje. Bardzo się cieszy, gdy M. wraca z pracy.
Zasób słownictwa ma bardzo skromny: dadada, tatata, ata ata, tetete plus
wszelkiego rodzaju krzyki i piski, jakby przechodził mutację ;)
Niesamowite jest to jak się zmienia z dnia na dzień, super jest oglądać gdy mój ukochany maluszek się uczy i nabiera nowych umiejętności.
Franio i jego ukochana żyrafka.
Pierwsze klocki lego.
14 komentarze
Oj tak czas pędzi, moja córeczka kończy jutro pół roczku.
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia.
Teraz miesiąc to duża różnica wieku ale za rok to się już zupełnie zatrze ;)
UsuńNo proszę :) Moja Córka kończy 7 miesięcy 19.09 :) Malutka różnica "wieku" :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie malutka różnica tylko 5 dni ;)
UsuńSzybko ten czas leci, za szybko. Pamiętam jakby to było wczoraj gdy pokazywali mi pierwszy raz Cytrynkę, a tu 25 września mija już pół roczku. Chciało by się tak niektóre momenty zatrzymać na dłużej, ale czas leci nieubłaganie. Zbyt szybko jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie i zachęcam do zaglądania od czasu do czasu na mojego bloga ( cytrynkowy-swiat.blogspot.com ). Powróciłam po długiej przerwie i w przygotowaniu są nowe posty. A tym czasem lecę nadrabiać resztę zaległości na Twoim blogu, bo trochę się uzbierało.
Fajnie, że wróciłaś, już do Ciebie zajrzałam. Trzymam za Was kciuki, oby Cytrynka szybko do Ciebie dołączyła ;)
UsuńMaluszek jest rozkoszny. Nie mogę się doczekać jak mój już taki będzie. Swoją drogą nie zauważyłam kiedy minęły nam 3 miesiące
OdpowiedzUsuńNim się obejrzysz a i twój skończy 7 miesięcy, zresztą jako mama 3 szkrabów dobrze o tym wiesz ;)
Usuńjuż super dużo potrafi!
OdpowiedzUsuńno a zabawki to wiadomo - im mniej związane z zabawką tym lepiej:D
Tak najlepsze zabawki to te które przed nim chowam czyli torebki foliowe no i chusteczki higieniczne, nimi akurat może się bawić ;)
UsuńDzieci tak szybko rosną, tylko my wiecznie młode :))))) Mojego syna najlepszą zabawką w tym wieku był pilot od telewizora :)))
OdpowiedzUsuńFranek też uwielbia bawić się pilotem, szczególnie jest zadowolony gdy uda mu się włączyć telewizor ;). Boję się tylko, żeby nie połknął baterii, synek znajomych połknął małego paluszka, na szczęście udało się go wyciągnąć nim bateria "wylała" i wszystko dobrze się skończyło.
UsuńAaa widzisz, my zaklejaliśmy właśnie na wszelki wypadek plastrem :)))
UsuńDobry patent chyba muszę się jutro po plaster wybrać do apteki ;) tylko M nie będzie zadowolony pewnie z wyglądu pilotów on ma bzika na punkcie takich rzeczy, wszystko co elektroniczne musi się błyszczeć najlepiej foli nie zrywać i nie dotykać ;)
Usuń