9 miesięcy razem
listopada 17, 2014Czas na małe podsumowanie Franiowych umiejętności i tego wspólnie
spędzonego czasu, mogłabym napisać, że 9 miesięcy temu mój świat stanął do góry
nogami, ale tak naprawdę wszystko się zmieniło, gdy zaszłam w ciąże i w 6
tygodniu okazał się, że jest ona zagrożona. Czyli tak naprawdę minęło ponad 16
miesięcy odkąd moje życie stanęło na głowie, gdy teraz patrzę na mojego małego
łobuza to wiem, że było warto. Jedyny minus taki, że gdybym pracowała normalnie
do końca ciąży to pewnie nie musiałabym już teraz wracać do pracy, ale cóż
takie życie. Nie będę się żalić, bo najważniejsze, że mam wspaniałego, zdrowego
synka, który każdego dnia zadziwia mnie jakąś nową umiejętności. Jest małym niesamowicie
radosnym urwiskiem, który rozkochał w sobie mamę i tatę. Nie przeszkadza nam
nawet to, że gdy chcemy wieczorem razem obejrzeć serial, Franuś zawsze się
wtedy budzi i ostatecznie ląduje z nami na kanapie zasypiając w naszych
ramionach. Ma chyba pewnego rodzaju radar, na przytulających się rodziców ;).
*Śmiga na czworakach jak szalony po całym mieszkaniu.
13 komentarze
Zabawa z rzucamie albo turlanie przed siebie i podchodzeniem, żeby znowu rzucić jest chyba domeną 9cio miesięczniaków! Uwielbiam na nią patrzeć! ;)
OdpowiedzUsuńNiestety, ze spaniem też się Ignasiowi pogorszyło od jakiegoś czasu... zwalam na ząbkowanie ale już sama nie wiem. Je w nocy dwa razy, a był czas kiedy przesypiał od 18:00 do 4:00... :-/
Nam chyba od wczoraj idą górne jedynki, jest coraz ciekawiej ;(
UsuńUwielbiam gaworzenie dzieci i to słodkie przebieranie nóżkami i rączkami :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
Maluszek musi być naprawdę słodziutki. Fajnie kiedy dzieci są uśmiechnięte i śmiałe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja podaje leki srtzykawka... inaczej nie umiem, mlody nic by nie wypil. Slodki Wasz maluszek. A ze njbardziej lubi cycusia, to normalne, skad ja to znam...:-) ciesz sie tym poki mozesz, jeszcze zatesknisz za karmieniem...:-)
OdpowiedzUsuńJa też czasem daje strzykawką, ale i to idzie nam kiepsko. Franio na widok strzykawki robi to samo co na widok łyżki zamyka buzie. Dlatego czekam na odpowiedni moment i znienacka wstrzykuje i mam straszne wyrzuty sumienia, że tak robię ;( ale inaczej nie da rady.
UsuńFajniutki. Moja Julka tez już zaczęła rzucać zabawkami - strasznie ją to cieszy. ;)
OdpowiedzUsuńZabawa przednia, gorzej jak ktoś oberwie ;) zwykle jest to tata lub pies.
UsuńWspaniały jest !! Niech rośnie zdrowo :))
OdpowiedzUsuńPotwierdzam - można się nieźle naśmiać gdy dziecko próbuję powtórzyć dane słowo.
OdpowiedzUsuńRozczuliłam się , przypomniały mi się podobne sytuacje , jakie mialy miejsce u nas , jak Kubuś był w tym wieku. Stanowczo czas za szybko leci . Ani się obejrzysz , a będziesz mieć w domu dużego chłopulka. Życze dużo zdrówka dla małego !
OdpowiedzUsuńWiem i trochę mnie to przeraża, że czas tak szybko leci. Z jednej strony czekam, aż przestanie wstawać w nocy i stanie się troszkę mniej zależny ode mnie z drugiej, chciałabym, żeby nie dorastał za szybko ;).
Usuńi przychodzi razem z psem:D hahha:)
OdpowiedzUsuńależ z niego już dzielny i zaradny chłopak, no i rozrabiaka, bo to najważniejsze-to daje niesamowitą radość;) no i oczywiście często coś co nie jest zabawką jest ciekawsze niż sterta zabawek:D
nie mam sprawdzonego sposoby na podawanie leków. Jakoś od początku dawaliśmy małemu kropelki tak jakoś z entuzjazmem, ciesząc się bardzo i po czasie on zaczał się cieszyć widząc buteleczkę Devikap. POtem przyszedł fenistil i dostawał na łyżeczkę - widząc to aż piszczał z radości. Za każdym razem cieszyliśmy się, mówiliśmy "oooo, zobacz co mam, pyszny syropek, pyszne kropelki, mniam" udawaliśmy, że chcemy je wypić itp. No u nas podawanie kropelek i syropkow zawsze było czymś przyjemnym, nawet potrafił przerwać zabawę i biec do nas gdy tylko uslyszał ze dostanie kropelki. No widzisz, właśnie sobie przypomniałam, że muszę mu podać Fenistil:D ooo, już piszczy z uciechy i stoi na baczność na myśl o kropelkach:D