I po świętach. . .
grudnia 29, 2014
Ahh co to były za święta, nasze pierwsze wspólne Boże
Narodzenie, pierwsza choinka Frania, pierwszy raz dziadek przebrał się za
świętego Mikołaja, niesamowity, pełen magii czas.
Szczególnie dla Frania, który bardzo dzielnie zniósł te wszystkie
zmiany, kilka dni u jednej babci, później kilka u drugiej i jeszcze odwiedziny
u pradziadków i cioć. Różnie to bywało z jego humorem, najważniejsza zasada to
nic na siłę, jeżeli nikt, nie rzucał się na Młodego od wejścia to szybko
akceptował nowe otoczenia i zaczynał łobuzować. Dużo gorzej, gdy ktoś go
obłapiał od razu, o to już pozamiatane, jak się Franio raz przestraszył to nie szło
go przekonać. Więc po pierwszej takiej akcji, gdzie zapulsował mój dziadek,
zaczęłam bronić Frania jak lwica. I tak w wigilie moja „ulubiona” ciocia (tak
ta od bucików ;( ) próbowała wziąć Frania na ręce, jednak nie było jej to dane,
musiałam ratować mojego przerażonego synka, który wystraszony przyssał się do
mnie i nie chciał puścić puki goście nie wyszli.
Nadmiar wrażeń, nowych bodźców, a także udzielająca się Franiowi
gorączka świąteczna panująca u mojej mamy, sprawiły, że się biedny rozregulował. Pomagał nam o 23 pakować prezenty
pomimo, że 2 godziny wcześniej ledwo się trzymał na nogach. Teraz powolutku
wracamy do naszego rytmu, co nie jest wcale takie proste, bo niby fajnie jak
mały śpi do 11, gorzej że wieczorem nie chce zasnąć i skacze nam w łóżku po
głowach ;).
Także wracamy do siebie, ale w tempie ślimaczym, rozpakowanie walizek
zajęło mi 2 dni, bo Franio potrzebuje teraz bardzo dużo uwagi. Trzeba mieć oczy
dookoła głowy, wszędzie go pełno, na chwile się odwrócę, a on już wrzuca swoje
zabawki do psiej miski lub bawi się szufladą, czasem przycinając sobie przy tym
paluszki. Ciągle odkrywam jakieś jego nowe umiejętności, to niesamowite, jak
bardzo się zmienia każdego dnia.
A na koniec kilka fotek ;).
Prezent jaki Franio wykonała dla nas w żłobku, najpiękniejsza rzecz jaką kiedykolwiek dostałam na gwiazdkę.
Nasza choinka
Dwa małe łobuziaki, czyli Franio i kotek
Co ta babcia trzyma w szufladach?
Jaką fajną folię dostał dziadek, a ja co same zabawki :)
16 komentarze
Niby Paweł duży prawie czteroletni facet, a rozregulował się tak samo, jak Franio, dopiero dzisiaj nam odespał wszystkie eskapady ;-)
OdpowiedzUsuńŚwięta to dla dzieci duże przeżycie, szkoda, że powrót do rzeczywistości nie bywa łatwy.
UsuńFolia i pudełka to najlepszy prezent dla dziecka :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, opakowanie lepsze niż zawartość ;D
UsuńAle wam fajnie, że tak miło spędziliście święta, ja niestety miałam gorączkę i nawet z łóżka nie wstałam :) Mój Filipek tez ma teraz troche problemy z zasypianiem po tych świętach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
swiat-mimi.blogspot.com
U nas to nawet nie trochę :D, ale wczoraj jakoś sam sie skróciła dzienna drzemka i wieczorem nawet o wmiarę normalnej godzinie Franio zasnął
UsuńCudownie spędziliście święta, my też dopiero wczoraj odespaliśmy :)
OdpowiedzUsuńO, widzę, że ten sam Mikołaj był i u nas. A przynajmniej pakował prezenty w taki sam papier :)
OdpowiedzUsuńCwaniak jeden ten Mikołaj ;D
UsuńPrezenty wykonanie przez dzieci zawsze ciesza najbardziej! :)
OdpowiedzUsuńCudną mieliście choinkę!
dziękujemy, pomysł mojego męża uparł się, że tylko światełka i kilka ozdób, zero bombek ;D
UsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku! ;)
OdpowiedzUsuńdziękujemy ;D wzajemnie
UsuńPrezent od Frania <3
OdpowiedzUsuńNo widać, że cudownie minęły Wam święta, to dobrze :-)) Franio rośnie jak na drożdżach :)) Dobrego Nowego Roku! :)
OdpowiedzUsuńOli tez uwielbia rożnego rodzaju folie, a już jak dorwie bąbelkową to pełnia szczęścia. ;)
OdpowiedzUsuńPiękna choinka. ;)