10 powodów dla których nie chcę więcej zajść w ciążę
lutego 25, 2015
ZMĘCZENIE
– Towarzyszyło mi prawie całą ciążę, senność, problemy z koncentracją jakby mi
ktoś coś wyłączył. Miałam wrażenie, że ciąża mnie „odmóżdżyła”, odebrała
zdolność logicznego myślenia ;(. Jak można normalnie funkcjonować w takim
stanie, kiedy nawet sudoku dla dzieci stanowi nie lada wyzwanie.
NUDNOŚCI
- tak wiem są tylko podczas pierwszego trymestru, ale nie można tego nazwać
czymś przyjemnym. Chyba, że ktoś lubi przytulać się z cały ranek do muszli
klozetowej. Koleżance małżonek zakupił nowy dywanik do łazienki, żeby nie
siedziała na zimnej podłodze. To wcale nie było zabawne ani złośliwie,
zwyczajnie się o nią martwił. Tyle, że później wszystkim o tym opowiadał, ale
cóż może wiedzieć na ten temat osobnik płci brzydkiej, w końcu, to nie jego
odrzuca na widok ulubionego jeszcze niedawno dania, czy na zapach ukochanych
perfum.
SIUSIU–
o ile mdłości ustępują, to latanie do toalety tylko się nasila. Pod koniec
ciąży, miałam wrażenie, że mój pęcherz jest wielkości orzeszka włoskiego.
Wmuszając w siebie zalecane 2 litry płynów na dobę, skazywałam się na ciągłe
podróże do łazienki. Szczególnie uwielbiałam wizyty u lekarza, przed wyjściem z
domu do toalety, dojeżdżałam do szpitala - znowu toaleta, później kolejka do
rejestracji, znowu toaleta, pod gabinet położnej, jak szło szybko to pod
gabinet lekarski jak nie to znowu toaleta ;). I tak w kółko, zwiedziłam w ciągu
tych 9 miesięcy więcej toalet niż przez całe swoje życie.
HUŚTAWKA
NASTROJÓW – od szczęścia do bycia totalną jędzą, w jednej minucie się śmiałam w
drugiej płakałam jak bóbr. Nie wiem jak mój mąż to wytrzymał, dzielny z niego
facet i na szczęście pracujący, więc miał gdzie uciekać przed humorami ukochanej
żony.
SEKS
– a w zasadzie jego brak, to dopiero porażka, 9 miesięcy totalnej abstynencji.
Oj nie myślcie, że sama to wymyśliłam, zalecił lekarz ;(. Po ciąży czułam się
prawie jak dziewica, no prawie, bo jednak tu i ówdzie się człowiek rozciągnął .
WAGA
– wzrasta i wzrasta przez 9 miesięcy w sposób jednostajnie przyśpieszony, żeby
u mnie osiągnąć + 20kg, naprawdę czułam się jak ciężarówka, wielka i
niezgrabna.
OPUCHLIZNA
– nie dość, że tyłam, wyglądałam jak wielka kula, to jeszcze cała puchłam. Na
twarzy, rękach i nogach, miałam iście rubensowskie kształty. Może dla kogoś to
jest sexy, dla mnie nie. Nie lubię czuć się jak nadmuchany balonik, który zaraz
pęknie.
NIEZDARNOŚĆ
– w ciąży poruszałam się z wdziękiem
słonia w składzie porcelany. Mąż mi zakupił podkładkę pod prysznic bo bał się,
że się wreszcie przewrócę. A gdy któregoś dnia przysiadłam sobie w nim by
ogolić nogi, nie mogłam już wstać. Musiałam zabawnie wyglądać siedząc w
brodziku z wielkim brzuchem, który sprawiał, ze nie byłam wstanie dosięgnąć do
własnych kostek. Od tamtej pory miałam również zakaz prysznica, gdy nie było M
w domu.
ŻYLAKI,
HEMOROIDY- i wszelkie inne problemy żylne. Cóż mam powiedzieć, ani to estetyczne
ani przyjemne. Rozpisywać się nie będę, kto to przeszedł wie o czym pisze, a
kto nie to gwarantuje, nie chce tego wiedzieć.
ROZSTĘPY
– żebym nie wiem jakie tony kremów używała, smarowała się 3 razy dziennie i
robiła peeling, nie ustrzegłam się rozstępów ale co się dziwić skoro miałam
brzuch jak słoń a piersi powiększyły mi się o . . . 4 rozmiary, wyobrażacie
sobie. Miałam mały biust, później miałam olbrzymi, a jak skończę karmić, będę
znowu mieć mały tyle że jeszcze obwisły ;(. Dobry powód, żeby nie kończyć ;).
23 komentarze
Cóż mam napisać.. mówiłam dokładnie to samo!!! A nawet bardziej. Rękami i nogami się zapierałam przynajmniej do skończenia 2 lat przez Młodego. Potem dopuszczałam myśl, że MOŻE KIEDYŚ TAM za sto lat świetlnych. A od niedawna chodzi mi po głowie, że może w sumie, mogłabym.. ;)
OdpowiedzUsuńNa to musi przyjść czas, nie ma co robić sobie ciężkiej głowy ;)
Ja najpierw muszę ogarnąć jedno dziecko a później się okaże-wspomniane przez Ciebie obciążenia to pikuś przy pierwszych miesiącach macierzyństwa :-)
OdpowiedzUsuńOj... jak bym słuchała samej siebie... ciąża to błogosławieństwo ale i udręka... zazdroszczę fizjologii kobietom, które nawet nie czuły, że są w ciąży.
OdpowiedzUsuńTeż zazdroszczę tym wszystkim mamą, które w ciąży mogły normalnie funkcjonować, jakby nigdy nic.
UsuńJa właśnie przeżywam kryzys prysznicowy. Jako że jesteśmy "na nowym" od niedawna to nie dorobiliśmy się jeszcze zasłony prysznicowej i żeby nie zachlapać całej łazienki brałam prysznic kucając. Odkąd prawie wyrżnęłam orła zaczęłam bardziej uważać. A wczoraj już ledwo się podniosłam. Dzisiejszy dzień spędziłam szukając na stronie internetowej leroya drążka na zasłonę prysznicową i zasłony. Chyba wyślę męża w weekend do sklepu :(
OdpowiedzUsuńKoniec ciąży to jakaś masakra, z olbrzymim brzuchem codzienne czynności stają się wyzwaniem
UsuńKochana mam to samo :) Przy 3 ciąży non stop spać mi się chciało i nie mogłam sobie poradzić, zresztą wszystkie punkty się zgadzają :)
OdpowiedzUsuńPrzy Tobie jestem nowicjuszką, ale jeszcze Cię dogonię :)
UsuńMnie tam gorzej jest teraz niż w ciąży ;)
OdpowiedzUsuńWszystko się zgadza, z tym że z żylakami nie miałam problemów a z hemoroidami dopiero po porodzie. Dodałabym jeszcze do tej listy straszny ból krzyża i wiecznie zatkany nos przy leżeniu:)
OdpowiedzUsuńMagdu! Jak ja Cię rozumiem! Każdy punkt po kolei. Ciąża to totalna masakra. Ja zdecydowałam się na drugą, bo bardzo chciałam mieć drugie dziecko. Myślałam nawet, że nie będzie tak źle, że druga pójdzie łatwiej. Skąd! Więcej - nie ma mowy!
OdpowiedzUsuńTo mnie nie pocieszyłaś :( ja wciąż żyję nadzieją, że jednak będzie lepiej :)
Usuń:* Jeśli pragniesz kolejnego dziecka to wszystko zniesiesz
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, bo przeraża mnie wizja drugiej zagrożonej ciąży. Teraz mam Frania, a to wszystko zmienia.
UsuńŻyczę Ci, żeby to mleczko dalej do głowy uderzało. post bez ściemy, prawdziwy... chociaż ja wielu z tych rzeczy nie czułam to jednak mimo to ciąża nie jest lekkim stanem - bywa po prostu różnie.
OdpowiedzUsuńwww.MartynaG.pl
Na szczęście niektórzy lepiej znoszą ciążę, ja tam nikomu moich przygód nie życzę. Choć z nam mamy przy których mija ciąża to był pikuś, ale nie pociesza mnie to, raczej martwi, że może być jeszcze gorzej.
UsuńJa miałam trudną ciążę i większość rzeczy w niej odczułam na własnej skórze. Pamiętaj z czasem zapomina się i jest już tylko lepiej. ;-)
OdpowiedzUsuńwww.zaraz-wracam.pl
Ja za to na nic w ciąży nie mogłam narzekać i był to o wiele lżejszy dla mnie czas niż ten po porodzie. ;)
OdpowiedzUsuńDobry tekst. Podpisuję się pod pięcioma punktami. Do końca jeszcze troszkę, więc pewnie najgorsze przede mną. Chociaż póki co to pierwszy trymestr był koszmarny. Nic tylko spanie i rzyganie ;/
OdpowiedzUsuńA ja ten czas wspominam jako jeden z najpiękniejszych w moim życiu, chociaż upaly mnie nie omineły bo rodziłam w sierpniu :)
OdpowiedzUsuńA ja ten czas wspominam jako jeden z najpiękniejszych w moim życiu, chociaż upaly mnie nie omineły bo rodziłam w sierpniu :)
OdpowiedzUsuńCiąża jest ogromnym wyzwaniem dla kobiety fizycznym jak i psychicznym....ale wszystko da się przetrwać dla maluszka.
OdpowiedzUsuńJego widok wynagrodzi wszystko ! :-D
Rozłożyłam karty i widzę, że twoja druga ciąża będzie mlekiem i miodem płynąca ;o) No więc śmiało :D
OdpowiedzUsuń