Stało się!
Postanowiliśmy sprawdzić, czy nasz syn da radę przetrwać bez nas noc. Planujemy
po Świętach udać się do kuzynki na wesele, nie targając ze sobą Frania. W końcu
to żadna przyjemność dla malucha. Już sama droga by go zmęczyła, później
godzina w kościele, przejazd na wesele, gdzie będzie głośno i dziesiątki obcych, na dodatek pijanych, ludzi. Znam swojego syna, zestresowałby się tym bardzo,
dlatego uznaliśmy, że zostawimy go z dziadkami. Babcie już kilka razy się nim zajmowały,
gdy była taka potrzeba, jednak zawsze zostawały z nim na 4-5 godzin, nigdy go
nawet nie usypiały wieczorem, a tu nagle miał zostać bez mamusi na całą noc.
Skoro już wiecie że, fotelik montowany tyłem do kierunku
jazdy (RWF-Rear Way Facing) to najlepszy wybór (jeśli nie przeczytajcie tekst Kierunek ma znaczenie czyli troszkę o fotelikach RWF), to teraz czas
dowiedzieć się jak go wybrać. Zacznijmy od tego, że są cztery podstawowe
kryteria wyboru fotelika, które musicie rozpatrzeć.
Przedział wagowy fotelików RWF
- 0-10kg, 0-13kg (od urodzenia do ok. 12 miesięcy to pierwszy fotelik, który każdy maluszek ma, bez niego nie można wyjść ze szpitala; popularnie nazywa się je nosidełkami i łupinkami)
- 0-18kg, 9-18kg (od ok. 6-8 miesiąca do ok. 3-4 lat)
- 0-25kg, 9-25kg (od ok. 6-8 miesiąca do ok. 5 lat w zależności od budowy pasażera :))
- 9-36 kg (od ok. 6-8 miesiąca do ok. 12 lat w zależności od budowy pasażera :))
Modele różnią się od siebie wymiarami wewnętrznymi, w
związku z tym czas użytkowania fotelików nawet tej samej kategorii może się nieznacznie
różnić.
M będąc w
ciąży, zajmowała się głównie kompletowaniem wyprawki i czytaniem wszystkiego na
temat dzieci co jej wpadło w ręce. Tworzyła sobie w ten sposób obraz siebie
jako matki, nie wiedzieć czemu z góry zakładając jaką matką będzie. Jej teorie
szybko zostały obalone przez życie.
TEORIA
Dziecko
będzie spało w łóżeczku, w wieku 6 miesięcy zamieszka we własnym pokoiku i zostanie
nauczone grzecznie zasypiać samemu. Żadnego noszenia, spania z rodzicami w
łóżku i innych bzdur.
PRAKTYKA
Miesięczny
Franio ma kolki, płacze wniebogłosy, matka zaraz zwariuje bo głowa jej pęka, a
serce krwawi, gdy widzi swoje umęczone dziecię. Postanawia zaopatrzyć się w
chustę, by mieć wolne ręce gdy godzinami przemierza mieszkanie w tą i z
powrotem by uspokoić swojego synka. Nosidełko pomaga - Franio szybko w nim zasypia, ale gdy tylko
usiłuje go wyjąć, budzi się.
Dziś
Światowy Dzień Zdrowia Jamy Ustnej i z tej okazji razem z Fundacją KrainaZdrowia przygotowałam dla Was wpis o tym jak dbać o zdrowe ząbki naszych
maluszków.
Lubię się przyłączać do tego typu akcji, więc gdy usłyszałam o tej pomyślałam - czemu nie. W końcu sama mam maluszka i chcę dobrze dbać o higienę jego jamy ustnej. Kiedy pierwszy raz przeczytałam przesłane mi materiały, przeraziłam się. Czy wiecie, że w Polsce próchnica dotyka nawet 90% dzieci? W to naprawdę trudno uwierzyć, mam więc nadzieję, że ta akcja pomoże dzieciom i ich rodzicom zmienić te fatalne statystki.
Lubię się przyłączać do tego typu akcji, więc gdy usłyszałam o tej pomyślałam - czemu nie. W końcu sama mam maluszka i chcę dobrze dbać o higienę jego jamy ustnej. Kiedy pierwszy raz przeczytałam przesłane mi materiały, przeraziłam się. Czy wiecie, że w Polsce próchnica dotyka nawet 90% dzieci? W to naprawdę trudno uwierzyć, mam więc nadzieję, że ta akcja pomoże dzieciom i ich rodzicom zmienić te fatalne statystki.
Najważniejsze
zasady, dzięki którym ustrzeżemy swoje dzieci przed godzinami spędzonymi na
fotelu dentysty:
![]() |
źródło: besafe.com.pl
|
O tym, że
foteliki montowane tyłem do kierunku jazdy są bezpieczniejsze i dzieci powinny
w nich jeździć do 4 roku życia, przeczytałam gdzieś w trakcie ciąży. Pomyślałam
sobie: chyba zwariowali, kto zmusi dziecko do takiej jazdy? Na pewno nie będzie
z tego zadowolone, a przecież prowadzenie samochodu z płaczącym maluchem też
jest niebezpieczne.
Temat
porzuciłam aż do czasu gdy sami musieliśmy poszukać następnego fotelika dla
Frania. Zaczęłam się zagłębiać i im więcej czytałam (polecam stronę Tylem.pl i
ich blog), tym bardziej byłam pewna, że moje dziecko będzie jeździć tyłem.
Dlaczego?
Ponieważ tak jest bezpieczniej.
Troszkę mnie poniosło z tymi urodzinami, narobiłam się strasznie i mam nadzieję, że było warto . Franek jest jeszcze za mały, żeby to docenić, ale jak już będzie „duży” to zrobimy jeszcze lepszą imprezkę tematyczną, jaką sobie tylko wymarzy. Pierwsze urodziny naszego synka świętowaliśmy 3 tygodnie: wpierw 14 lutego sami, później 21 była imprezka dla znajomych i dopiero 28 dla rodziny.
Nie,
nie jestem w ciąży, ale powoli moje myśli idą w kierunku rodzeństwa dla mojego
synka. Przecież nikt nie chce być sam na tym świecie i dobrze jest mieć kogoś
na kogo można liczyć.
Mamy
ambitny plan, żeby w tym miesiącu wreszcie Franio zaczął korzystać ze swojego
pokoju. Ale za nim zaczęliśmy go przygotowywać na przyjęcie naszego synka,
musieliśmy wreszcie się na coś zdecydować. Mój małżonek nie był zadowolony z
nowych pomysłów na pokoik Frania, ponieważ wcześniej kupiłam już kilka dodatków
w kolorze miętowym, na punkcie którego miałam świra w ciąży. Czemu akurat ten
kolor, nie wiem, może dlatego, że jest neutralny i pasuje zarówno do pokoju
chłopca jak i dziewczynki, a przecież nie znaliśmy płci naszego dziecka przed
porodem. Skoro postanowiliśmy, że ma być mięta, zaczęłam szukać inspiracji. Oto
kilka z nich:
Piszę ten wpis po raz n-ty, miałam na niego tysiące
pomysłów, ale ciężko jest w kliku zdaniach opisać ten niesamowity czas.
Pierwszy rok życia dziecka jest tak pełen zmian, magicznych momentów,
wzruszających chwil, iż nie da się tego ująć słowami, albo może ja nie
potrafię.
Postanowiłam więc wpis ten poświęcić mojemu ukochanemu
synkowi, który przestał być już niemowlakiem. Swoją droga co za idiotyczna
nazwa, już dawno nim nie był, gaduła z niego straszna, wyrzuca z siebie całe
monologi, pełne niezrozumiałych słów, ale sprawiające wrażenie ludzkiej mowy.
Nawet czasem brzmi to jak nasz język i mamy z tego niezły ubaw. Gdy M wraca z
pracy woła Tatatatata…., na mnie też
czasem zawoła Mama, ale częściej Ma, gdy chce żebym już w tym momencie do
niego poszła. I moje ulubione ONieNieNieNieNie,
powtarzane, gdy czegoś bardzo nie chce lub coś mu się nie podoba i jest jeszcze
Dadadadadadada, gdy chce coś dostać.
Z tego co my do niego mówimy rozumie już całkiem sporo, ale słucha się tylko
gdy chce, czyli mocno wybiórczo.