Weekend w Pradze
czerwca 19, 2015
Jeśli
obserwujecie nas na Instagramie, to wiecie że w maju z okazji naszej 4 rocznicy
ślubu i moich 30 urodzin wyskoczyliśmy na cztery dni do Pragi. To był nasz
pierwszy taki wypad z Franiem, ale nie pierwszy w ogóle. Ze mnie jest taki typ
człowieka co go nosi i nie lubi siedzieć w miejscu. Zwykle jednak takie kilkudniowe
wypady organizowaliśmy z 2-3 miesięcznym wyprzedzeniem, tym razem wszystko
poszło na żywioł.
Postanowiliśmy
jechać pociągiem, ponieważ samolot odpadał (Franio był świeżo po zapaleniu ucha
;(). Samochód też, bo z dzieckiem droga zajęła by nam cały dzień lub noc. Poza
tym bylibyśmy padnięci po przyjeździe nie miejsce jak i po powrocie do domu.
Dlatego
padło na pociąg: nocny, sypialny intercity. Z pewnymi obawami ale uznaliśmy, że
to najlepsze rozwiązanie. Cena za pociąg to jakaś czarna magia, każdy powie Wam
co innego ;), ja w końcu nie wiem ile wyszło ostatecznie, ale nie mało,
generalnie odpowiednio wcześnie zarezerwowany wyszedłby dużo, dużo taniej. Natomiast
na komfort podróży marudzić nie będę, było czysto, schludnie i obsługa bardzo
miła.
Do pociągu
zapakowaliśmy się w czwartek wieczorem i w piątek rano wysiedliśmy na głównym
dworcu w Pradze, który od razu nas oczarował secesyjną architekturą.
Dalej było
już tylko lepiej, bo Praga to piękne i urokliwe miasto, po którym aż chce się
spacerować. Zresztą, to właśnie liczne, turystyczne trasy spacerowe są główną
atrakcją - czeskiej stolicy. Wszędzie można spotkać turystów podążających na
segwayach za przewodnikiem. Nie bardzo mogliśmy niestety skorzystać z takiej formy zwiedzania, ale za to Franek miał
swojego Maclarena XT, który okazał się wózkiem idealnym na tą podróż.
Przez 4
dni spacerowaliśmy po Pradze odwiedzając jej największe atrakcje turystyczne:
Zamek na Hradczanach, Most Karola, Rynek Starego Miasta, Wzgórze Petrin, Plac
Wacława i wiele, wiele innych. Nie zobaczyliśmy wszystkiego co byśmy chcieli,
ale nie mieliśmy takiego zamiaru, ponieważ chętnie jeszcze do czeskiej stolicy wrócimy,
gdy Franek troszkę podrośnie.
Tym razem
głównym celem naszej podróży był oddech od codzienności. To troszkę taka nasza recepta
na udany związek, czasem trzeba pobyć razem, zapomnieć o domowych obowiązkach, sprzątaniu,
gotowaniu, rachunkach. Spędzić czas z dala od wszystkich, tylko my dwoje,
znaczy teraz już troje. Dlatego nigdzie się nie śpieszyliśmy, fajnie było po
prostu posiedzieć na ławeczce w ogrodzie botanicznym gdy Franek zasnął w wózku.
Pierwszy
raz zwiedzaliśmy także place zabaw ;), w końcu jakieś atrakcje dla Frania też
musiały być. Poza tym nasz syn okazał się turystą idealnym siedział w wózku i
chłonął wszystko co go otaczało: nowe miejsca, tłumy turystów, pierwsze podróże
tramwajem.
To był naprawdę
udany wypad: pogoda idealna, piękne miasto, doborowe towarzystwo ;). Nawet hotel
był świetny, a w zasadzie apartament, bo chcieliśmy czegoś większego niż hotel
z kuchnią i lodówką, żebyśmy mogli sami coś Franiowi przygotować. Jak zawsze
szukaliśmy miejscówki przez booking.com i trafiliśmy na Elen's Aparthotel Prague. Miejsce to
możemy szczerze polecić!
Gdybym
miała troszkę na siłę szukać minusów to są dwa. Jeden z naszej winy (nie
sprawdziliśmy), a w ten weekend były w Pradze finały Mistrzostw Świata w Hokeju
na Lodzie 2015, więc miasto było wręcz zalane przez kibiców, głównie z Rosji.
Jednak oprócz tłumów ludzi nie odczuliśmy jakiś innych utrudnień, jak
pozamykane ulice, czy problem z dostaniem się do hotelu, który był na trasie ze
starego miasta na stadion. Drugi to nasza niewiedza o tym, że Praga w dużej
mierze położona jest na pagórkowatym terenie, ciągle musieliśmy się gdzieś
wspinać, co czasem z napakowanym wózkiem wcale nie było takie łatwe. Hotel też
był na wzgórzu, ale może to i plus trochę ruchu nikomu nie zaszkodzi ;).
Wrzucam,
też kilka fotek, niestety prawie wszystkie z telefonu, aparat leżał sobie zapomniany
gdzieś w wózku ;).
Franek turysta
Na placu zabaw
Chwila dla rodziców ;)
Praga
Z górki
Troszkę tłoczno :)
26 komentarze
Piękna jest Praga. Franek jaki turysta :) genialne ujęcie :)
OdpowiedzUsuńCudowny był ten Wasz wyjazd. Zdecydowanie zazdroszczę i podziwiam Frania, bo widać, że wycieczka przypadła mu do gustu ;-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Widać, że wypad sie udał.
OdpowiedzUsuńAle fajnie. Świetna wycieczka! Franio turysta super! Sami planujemy podróż pociągiem z naszą Helą, i miałam trochę obaw, ale skoro Wy daliście radę i piszesz ze było nawet OK, to chyba nie będę się już zastanawiać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAch, jakiego macie pięknego i dzielnego młodego turystę! Piękne zdjęcia! Marzy mi się Praga od dawna, tym bardziej, że z Krakowa to wcale nie daleko:) Może w przyszłym roku? W tym roku w lipcu planujemy 3-dniowy wypad do Budapesztu z naszym Bąbelkiem, moimi rodzicami i siostrą z przyszłym szwagrem:) Mam nadzieję tylko, że nie będzie jakiś nieziemskich upałów ani ulew... Trzymajcie kciuki:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :) Zazdroszczę wycieczki! ;) My też musimy się gdzieś wybrać z naszymi maluchami :)
OdpowiedzUsuńPraga to jedno z miejsc na mojej liście do odwiedzenia! Zazdroszczę wypadu :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i cudowna wycieczka.
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć.
Pozdrawiam
My w tym roku zwiedzamy Polskę :) Mamy już kilka zaplanowanych tras ;)
OdpowiedzUsuńI kto powiedział, że z małym dzieckiem nie da się podróżować? Dzieci w niczym nie przeszkadzają, a cudownie jest patrzeć jak poznają nowe miejsca, okoliczności i kultury. Ja do niedawna używałam Filipa jako wymówki; 'Nie mogę, bo mam dziecko'. Teraz na szczęście zmądrzałam :)
Ucieczka od codzienności to bardzo dobry pomysł! Podoba mi się. Właśnie mnie zainspirowałaś do działania:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
mamolivia.blogspot.com
Fajnie ;), to życzę udanego wypadu ;)
Usuńnie byłam, a z chęcią bym pojechała :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia!! zazdroszczę wycieczki:) Franio to turysta idealny. Musimy tez wybrać się do Pragi. Koniecznie!!
OdpowiedzUsuńAle piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńFantstycznie! Uwielbiam takie wypady. Fajnie że spędziliście miło czas. Zdjęcia świetne ;-)
OdpowiedzUsuńPraga to cudowne miasto, pełne turystycznych atrakcji. Byłam chyba ze dwa razy :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia ! Pozdrawiam :)
Jaaacie! Zazdrościmy!!! :) Jeden weekend, a ile wspomnień pozostanie! Franek uroczy :)
OdpowiedzUsuńJa namawiam męża na kilka dni w Rotterdamie, ale przeraża nas 11h Anielowej w foteliku. Fakt, że nocą, ale zawsze. A wagon sypialniany to luksus!!! Pozdrawiam :)
Luksusuem bybm tego nie nazwała ;), ale było całkiem OK, jakoś musiałam się z Franiem zmieścić na dolnej kuszetce.
UsuńPiekna, bylam!
OdpowiedzUsuńDobry pomysl z pociagiem, szybko i wygodnie:-)
Super wyprawa a na pamiątkę piękne zdjęcia:) Franio jaki dzielny i wytrwał taką podróż.
OdpowiedzUsuńByłam w Pradze dawno, dawno temu, ale chętnie wybrałabym się tam jeszcze kiedyś na weekend
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam, czas nadrobić
OdpowiedzUsuńalexanderkowo.blogspot.com
Oh, te uliczki :) Piękne miasto :) My z pewnością wybierzemy się za jakiś czas z Miśkiem :) Poczekamy tylko chwilę, aż będzie w stanie docenić.
OdpowiedzUsuńoj magiczne miasto i jest co pozwiedzać, też muszę je w niedalekiej przyszłości odwiedzić:-) Praga ma ten urok i przyciąga turystów swoją otwartością:-) i pięknością, Ci do postu to pięknie napisany, interesujący,a dopełnieniem są zdjęcia:-) Spodobało mi się też to, że wybraliście pociąg jako środek transportu:))) oryginalnie i na pewno wygodniej :)
OdpowiedzUsuńMam sentyment do Pragi, bo w zasadzie w tym mieście rozpoczął się mój związek z mężem. Po 5 latach pojechaliśmy tam znów i powiem, że kupując całodobowy lub 3dniowy bilet na metro i przewodnik za 30 zł z trasami dla turystów zwiedziliśmy prawie wszystko w 4dni. Za pierwszym razem mieliśmy pilota wycieczki, który czytał nam w autobusie co będziemy zwiedzać więc nie wiedzieliśmy praktycznie nic...
OdpowiedzUsuńPewnie, że czasami warto uciec od codzienności. My pozdrawiamy z Włoch!
OdpowiedzUsuń