Wymarzone (wyśnione) wakacje
stycznia 20, 2017
Gdzieś z
daleka docierał do niej dziwnie znajomy dźwięk. Przewróciła się na drugi bok i
schowała głowę pod kołdrą. Dźwięk przycichł, ale w tym samym momencie M
uświadomiła sobie, że to płacz jej córeczki. Wstała więc bez dalszego ociągania,
podniosła córeczkę z kołyski, przytuliła ją i po chwili płacz ustał. Mała
wpatrywała się w nią tymi wielkimi ufnymi oczami i uśmiechnęła się promiennie.
-Z czego
się tak cieszysz? Przerwałaś mi piękny sen o wakacjach, które tak mi się marzą-
rzekła do córki i odwzajemniła uśmiech.
W ciągu
dnia myśl o śnie powracała kilka razy, ale zajęta codziennymi obowiązkami nie
miała czasu rozmyślać . Dopiero gdy wieczorem udało jej się uśpić dzieci i jak
zwykle usiadła z mężem w kuchni postanowiła mu opowiedzieć o swoich wyśnionych
wakacjach.
- Kochanie
śniło mi się dzisiaj, że jesteśmy na wakacjach.
- Mnie się
to codziennie śni – odpowiedział – siedzimy pod palmą z drinkiem w ręku.
- Z jakim
drinkiem, na wakacjach z dziećmi.
- Wypoczynek
z dziećmi? To chyba faktycznie tylko mogło Ci się przyśnić. – zażartował.
M zaczęła
opowiadać o ich wspólnych wakacjach na statku, który płynął wzdłuż północnego
brzegu Morza Śródziemnego, zahaczając po drodze o malownicze wyspy. Na jego
pokładzie były baseny, spa, sauna, jacuzzi, salon kosmetyczny, sala kinowa i co
najważniejsze masa atrakcji dla dzieci, w tym animacje i klub malucha. Gdy
córka zasypiała w wózku, starszego synka wysyłali na animacje, a sami
rozkoszowali się słońcem nad basenem. Kelner znosił im kolorowe drinki z
palemką (oczywiście bezalkoholowe), a oni snuli plany na przyszłość, czytali
książki lub po prostu odpoczywali.
- Przecież
ty nie potrafisz odpoczywać, zawsze gdzieś Cię niesie – przerwał jej opowieść.
- Wiem–
powiedziała M i uśmiechnęła się do męża – o tym też śniłam, choć nie do końca. Mała mnie obudziła w momencie, gdy schodziliśmy ze statku na zwiedzanie.
M myślami
wróciła do snu, morza, słońca i delikatnych podmuchów ciepłego południowego
wiatru. Z zamyślenia wyrwał ją podekscytowany głos męża.
- Spójrz co
znalazłem – podsunął jej ekran smartphona pod nos – Itaka organizuje podobne
rejsy. Gwarantują nawet polskie animacje dla dzieci. Rejs Bella Vita pod żaglami Itaki brzmi ekstra, statek cumuje na Sycylii, Sardynii i Korsyce. –
przerwał gdy zobaczył jej minę.
Oboje wybuchnęli
śmiechem. M miała straszną chorobę morską. Gdy kilka lat temu płynęli rejsem ze Szwecji i zaczęło trochę bujać, miała problemy z utrzymaniem równowagi i mąż musiał ja
prowadzić do kabiny.
- Ale ten
polski animator brzmi ciekawie, jutro sprawdzę czy nie ma go gdzieś na lądzie –
powiedziała M. Wstała i ruszyła w stronę sypialni, bo córeczka obudziła się właśnie
na pierwsze nocne karmienie.
0 komentarze