Lubię czasem wybrać się gdzieś tylko z Franiem, to taki
specjalny czas dla naszej dwójki. Staram się wtedy zapewnić mu różne ciekawe
atrakcje, a ta była wyjątkowa. Nasza pierwsza wspólna premiera w kinie, ja
swoje pierwsze takie wyjście bardzo dobrze pamiętam. Chodziłam wtedy do
podstawówki i mam zabrała mnie do kina na film pt. “101 Dalmatyńczyków”. Jak
już się pewnie domyśliliście po zdjęciach, z Franiem wybraliśmy się na
PLAYMOBIL.FILM.
Jako debiutująca mama
wybierając kosmetyki dla dzieci patrzyłam na markę oraz cenę, dopiero z czasem
zaczęłam patrzeć na skład. Jednym z powodów takiego podejścia był fakt, że gdy
Franek się urodził na rynku nie było dostępnych dużo naturalnych kosmetyków dla
dzieci. Owszem można było coś znaleźć w sklepach internetowych, ale trzeba było
sporo się na szukać, a cena nieraz wbijała w fotel. Na szczęście do tego czasu
dużo się zmieniło i na rynku mamy bardzo duży wybór kosmetyków naturalnych dla
dzieci. Teraz w śród produktów z których na co dzień korzystają moje dzieci na
próżno szukać tych, które w składzie mają okryte złą sławą SLS, PEGi,
substancje ropopochodne czy silne konserwanty. Poza tym ograniczam ilość
kosmetyków do niezbędnego minimum.